- Na pewno są nie mniej zmobilizowani od nas. U nas też bowiem mobilizacji nie brakuje, zresztą myślę, że każdy zespół, który dotarł do tej fazy rozgrywek będzie walczył zawzięcie, bo stąd już tylko krok do tego, by zagrać w wielkim finale. Resovia musi się spodziewać tego, że po drugiej stronie stanie równie zmobilizowany zespół co oni. Tak naprawdę przygotowujemy się do tego spotkania od dwóch tygodni, od tego czasu trenujemy już piłkami Mikasa. Wszystko to robimy, żeby wygrać ten mecz w jak najlepszym stosunku.
- Nie bardzo chciałbym mówić o tym akurat teraz, bo zdradzałbym jakieś mankamenty, słabsze strony naszego zespołu. Możemy wrócić do tematu po dwumeczu z Rzeszowem (śmiech).
- Przygotowujemy się do tego spotkania jak do każdego innego, czyli skupiając się przede wszystkim na mocnych stronach rywala. Na pewno musimy uważać na atak, który jest siłą napędową Resovii. Patrzymy na słabe strony w przyjęciu i na rozwiązania taktyczne, które zespół stosował na przestrzeni ostatnich sześciu meczów. Przyglądaliśmy się Redwitzowi i Oivanenowi. To wszystko buduje jakąś opinię, jakiś wizerunek zespołu. Będziemy się skupiać na elementach technicznych i będziemy się starać pamiętać o taktyce, bo to pomaga realizować elementy siatkarskie.
- Tak, mogę potwierdzić tę wiadomość. Daniel dzwonił do mnie około dwóch tygodni temu, rozmawialiśmy wstępnie o tym, że widzi mnie w tym sezonie w reprezentacji przez cały okres włącznie z mistrzostwami świata. Zapowiedział, że prawdopodobnie w kwietniu przyjedzie na któryś z meczów play off i będziemy mieli wtedy okazję dłużej porozmawiać.
- Ja jestem zadowolony, że dostałem powołanie. Liczę tylko na to, że zgodnie z tym co wynikało z rozmowy z trenerem będę miał szansę grać począwszy od Ligi Światowej. Jest to chyba najwłaściwszy sposób, by sprawdzić przydatność poszczególnych zawodników dla kadry i na bazie tego budować ekipę na mistrzostwa świata.
Cały wywiad z Ł. Żygadło - czytaj na Reprezentacja.net ?