Drużynę trenera Roberto Santillego czekało wyjątkowo trudne zadanie, bo VfB Friedrichshafen to po dwóch rundach lider tabeli w grupie E. Niemcy nie stracili nawet seta, rozbijając wcześniej włoską Piacenzę i na wyjeździe Panathinaikos.
Tymczasem po 20 minutach gry wydawało się, że Jastrzębski Węgiel stosunkowo łatwo przerwie serię i wygra pierwszego seta. Nasz zespół grał solidnie i prowadził 24:22. wtedy niemiecki walec się przebudził. Podopieczni rumuńskiego trenera Steliana Moculescu zdobyli cztery kolejne punkty i wygrali seta!
W drugiej części JW miał nawet większą przewagę i zdawało się, że tym razem sprawy nie pokpi. Goście prowadzili 23:21, ale wtedy miejscowi znów włączyli piąty bieg i zaliczyli cztery "oczka" z rzędu.
Trzecia partia była jednocześnie pierwszym przegranym setem przez Niemców w tej edycji Ligi. Polski zespół zaczął od wysokiego prowadzenia (8:3), które utrzymał do końca. Potem w hali trwała już sielanka - popis miejscowych w rytm muzyki i oklasków rozbawionych widzów. Podopieczni Santillego zdobyli tylko 17 punktów.
VfB Friedrichshafen - Jastrzebski Węgiel 3:1 (26:24, 25:23, 22:25, 25:17)
Jastrzębski: Łomacz, Abramow, Yudin, Czarnowski, Hardy, Nowik, Rusek (libero) oraz Master, Azenha, Pęcherz, Sobala.