Ukraiński siatkarz potępiony za to, co zrobił. Tak mówi o mobilizacji

Andrij Orobko to jeden z dwóch zawodników klubu VC Reszetyliwka, który nie wrócił do Ukrainy po meczu w Pucharze Challenge. Były środkowy Effectora Kielce pozostał w Belgii, obawiając się m.in. powołania do wojska oraz narzekając na zimno w Reszetyliwce. - Zdecydowanie potępiamy działania tych sportowców - komentował ukraiński klub.

Andrij Orobko to 27-letni siatkarz grający na pozycji środkowego. Ukrainiec pierwsze kroki w siatkówce stawiał w Effectorze Kielce - najpierw w drużynie juniorskiej, a następnie seniorskiej. Grał dla tej drużyny (licząc czasy juniorskie i seniorskie) w latach 2013-2017. Przez rok występował także w barwach Chełmbca Wałbrzych. W ostatnich latach grał już jednak w klubach ze swojej ojczyzny. Obecnie jest siatkarzem ekipy VC Reszetyliwka.

Zobacz wideo Steam Hemarpol Norwid Częstochowa ze zwycięstwem z Indykpolem AZS Olsztyn. Kowalski: Walczyliśmy ze swoimi słabościami

W tym tygodniu VC Reszetyliwka grała na wyjeździe w Pucharze Challenge z belgijskim Decospan VT Menen. Okazuje się, że po powrocie z Belgii kadra ukraińskiej drużyny uszczupliła się o dwóch zawodników: Andrija Orobkę i Dmytro Szawraka.

W rozmowie z portalem Tribuna Orobko tłumaczył, że od momentu wyjazdu z Ukrainy było wiele nietypowych sytuacji. - Po meczu zarząd klubu zabrał nam paszporty i po prostu zniknął. Ponieważ jest to nasz osobisty i najważniejszy dokument, którego nikt nie ma prawa przywłaszczyć, razem z partnerem zgłosiliśmy ich kradzież. Nie mogli nam w niczym pomóc, poza tym, że dali nam dokumenty potwierdzające, że nie mamy paszportów - wyjaśnił.

Decyzja klubu wpłynęła na to, że zdecydował się na ucieczkę. - Do tego problemy z mieszkaniem w samej Reszetyliwce z powodu ciągłych awarii prądu w zimnych porach roku i wiele innych. Lepiej dla mnie jest znaleźć klub w Europie, niż wracać do klubu. Na pewno w najbliższej przyszłości wrócę na Ukrainę - podkreślił.

W rozmowie z belgijską gazetą "KW" wyraził nadzieję, że Donald Trump szybko zakończy wojnę w Ukrainie. - Wierzę, że tak będzie, ale na razie nie chcę wracać. Nie chcę walczyć, to nie jest moje powołanie. Mobilizacja w kraju? Gdybym był prezydentem, zrobiłbym to samo. Musimy wygrać tę wojnę. Ale mogę pomóc mojemu krajowi bardziej dzięki wpłatom finansowym niż poprzez bycie w okopach - podsumował.

- To, że Dmytro Szawrak i Andrij Orobko dobrowolnie opuścili drużynę i odmówili powrotu na Ukrainę ze strachu, jest ich decyzją, za którą, jestem przekonany, powinni ponieść odpowiedzialność. Orobko powiedział, że jest mu tu zimno. W całym kraju jest zimno z powodu ostrzału. Przypominam, że wojna trwa. [...] Zdecydowanie potępiamy działania tych sportowców, żaden status ani zawód nie zwalnia ich od odpowiedzialności przed państwem - skomentował Serhii Kotman, dyrektor VC Reszetyliwka w oficjalnym komunikacie klubu. Zaznaczył, że klub wystąpi na drogę prawną, jeśli obaj zbiegli siatkarze będą chcieli dołączyć do innych drużyn.

Więcej o: