Kamil Semeniuk był bardzo ważną postacią Perugii w zeszłym sezonie, gdy był jednym z tych, którzy poprowadzili zespół Angelo Lorenzettiego do upragnionego mistrzostwa Włoch. W nowych rozgrywkach Semeniuk nie będzie mógł już liczyć na wsparcie innego kadrowicza Wilfredo Leona, ale od początku pokazuje, że to dla niego żaden problem. W meczu półfinałowym turnieju o Superpuchar Włoch Polak zdobył 10 punktów przeciwko Gas Sales Bluenergy Piacenza (3:1), a w finale był jeszcze lepszy!
Mecz mistrza Włoch z klubowym mistrzem Europy był niezwykle zacięty, aczkolwiek poszczególne sety już nie za bardzo. Zdecydowanie lepiej w to spotkanie weszła Perugia, która pierwszą partię wygrała 25:18, ale już dwa kolejne sety, do 19 i 15, padły łupem Trentino.
"Block Devils" znaleźli się pod ścianą i wtedy wyższy bieg włączył także Semeniuk. Między innymi dzięki świetnej postawie Polaka mistrzowie Włoch wygrali czwartego seta 25:17, a w tie-breaku zwyciężyli do 9 i to oni, triumfując w całym meczu 3:2, sięgnęli po raz kolejny po Superpuchar Włoch.
Kamil Semeniuk zakończył to spotkanie z 16 punktami - 12 zdobył w ataku, a po 2 zagrywką oraz blokiem. Na uwagę jednak zasługuje to, że Polak atakował ze skutecznością aż 55 proc., a do tego przyjmował serwisy rywali z bardzo solidną skutecznością 44 proc. (pozytywnego przyjęcia).
MVP meczu został wybrany inny przyjmujący Perugii - Japończyk Yuki Ishikawa, który wprawdzie zdobył więcej punktów od Semeniuka, bo aż 20, ale zarówno przyjmował, jak i atakował z wyraźnie niższą skutecznością od Polaka. 14 punktów dołożył też tunezyjski atakujący z polskimi korzeniami - Wassim Ben Tara. U rywali najskuteczniejszy był Kubańczyk Gabriel Garcia, autor 24 punktów.
Dla Kamila Semeniuka jest to już piąte trofeum na początku trzeciego sezonu w Perugii. Aż trzykrotnie zdobywał on Superpuchar Włoch, a po razie także mistrzostwo oraz Puchar Włoch.