W miniony weekend zaczął się nowy sezon PlusLigi, ale dla Stali Nysa są w tej chwili sprawy zdecydowanie ważniejsze. Miasto oraz cała południowo-zachodnia Polska zmagają się z powodzią. Do Nysy ma przyjść druga fala wezbraniowa na rzece Nysa Kłodzka.
Portal remiza.com opisuje sytuację w poniedziałkowy wieczór w Nysie jako pospolite ruszenie. "Nysa się broni. Dosłownie "pospolite ruszenie" mieszkańców, wojska, strażaków, policjantów i innych służb" - czytamy.
Wśród osób pomagających są siatkarze i pracownicy Stali Nysa. Ta miała zagrać w weekend w Rzeszowie z Asseco Resovią, ale spotkanie zostało odwołane. Przełożono także pierwsze domowe starcie w ramach PlusLigi, wówczas Stal miała się zmierzyć ze Skrą Bełchatów.
Siatkarze sami chcieli wrócić do miasta i od razu ruszyć do pomocy wszystkim potrzebującym. A teraz wsparcia potrzebują wszyscy mieszkańcy Nysy, by jak najbardziej zmniejszyć straty, które może spowodować kolejna fala kulminacyjna.
Wały przeciwpowodziowe w Nysie zostały przerwane, mieszkańcy, służby i drużyna działają w pocie czoła, by naprawić wał i stworzyć jakiekolwiek zabezpieczenia przed żywiołem. Jest poważne ryzyko, że woda zaleje całe miasto.
"Jesteśmy na miejscu i walczymy o Nysę! Wśród osób, które pomagają umocnić wal w naszym mieście są m.in. prezes naszego klubu, dyrektor, trener i statystyk. Trzymajcie kciukI! Każda para rąk na wagę złota... i Nysy!" - czytamy we wpisie Stali na Twitterze. Klub dołączył zdjęcia i wideo z miejsca naprawy wału przeciwpowodziowego. Na nagraniu widać, jak Daniel Pliński sypie piasek do uzupełniania worków, którymi można umocnił wały.
Kilka godzin wcześniej prezes Stali Robert Prygiel informował, że klub nie ma kontaktu z jednym ze swoich zawodników. Mimo to panował spokój, że uda się z nim skontaktować.
- Mamy sygnały od większości siatkarzy, że jest ok. Z dwoma przedstawicielami drużyny – członek sztabu i zawodnik, którzy w Nysie mieszkają na stałe – nie ma jednak kontaktu. Wiemy, że ich posesje mocno ucierpiały, więc nadal walczą z żywiołem. Domyślam się, że mogą nie mieć prądu - mówił w rozmowie z TVP Sport.
Pod postami z naprawy wału jeden z kibiców zapytał o sytuację z zawodnikiem. Klub przekazał bardzo dobre wieści w jego sprawie.
"Tak, sytuacja jest już pod kontrolą. W zalanych częściach miasta nie było prądu i/lub zasięgu telefonicznego" - czytamy.
Dla mieszkańców Nysy zawodnicy i pracownicy Stali są już bohaterami. Mieszkańcy południa Polski mogą otrzymać pomoc z innych rejonów kraju. W internecie są zbiórki na pomoc dla powodzian. Miasta, które nie są dotknięte żywiołem, organizują zbiórki żywności i środków czystości dla osób poszkodowanych powodzią.