Nie było kontaktu z siatkarzem polskiego klubu. Są nowe wieści

W poniedziałek w godzinach wieczornych miała odbyć się ewakuacja mieszkańców Nysy. Wszystko przez przerwane wały i rosnące ryzyko zalania całego miasta. Ale mieszkańcy postanowili podjąć się próby naprawy wałów i uratowania miasta, by jak najbardziej zminimalizować straty. Wśród osób pomagający są zawodnicy miejscowej Stali. Siatkarski klub od początku sytuacji wykazuje ogromną chęć pomocy mieszkańcom i kibicom.

W miniony weekend zaczął się nowy sezon PlusLigi, ale dla Stali Nysa są w tej chwili sprawy zdecydowanie ważniejsze. Miasto oraz cała południowo-zachodnia Polska zmagają się z powodzią. Do Nysy ma przyjść druga fala wezbraniowa na rzece Nysa Kłodzka.

Zobacz wideo Tak kibice powitali reprezentację Polski po meczu ze Szkocją!

Siatkarze pomagają ratować Nysę

Portal remiza.com opisuje sytuację w poniedziałkowy wieczór w Nysie jako pospolite ruszenie. "Nysa się broni. Dosłownie "pospolite ruszenie" mieszkańców, wojska, strażaków, policjantów i innych służb" - czytamy.

Wśród osób pomagających są siatkarze i pracownicy Stali Nysa. Ta miała zagrać w weekend w Rzeszowie z Asseco Resovią, ale spotkanie zostało odwołane. Przełożono także pierwsze domowe starcie w ramach PlusLigi, wówczas Stal miała się zmierzyć ze Skrą Bełchatów.

Siatkarze sami chcieli wrócić do miasta i od razu ruszyć do pomocy wszystkim potrzebującym. A teraz wsparcia potrzebują wszyscy mieszkańcy Nysy, by jak najbardziej zmniejszyć straty, które może spowodować kolejna fala kulminacyjna.

Wały przeciwpowodziowe w Nysie zostały przerwane, mieszkańcy, służby i drużyna działają w pocie czoła, by naprawić wał i stworzyć jakiekolwiek zabezpieczenia przed żywiołem. Jest poważne ryzyko, że woda zaleje całe miasto.

"Jesteśmy na miejscu i walczymy o Nysę! Wśród osób, które pomagają umocnić wal w naszym mieście są m.in. prezes naszego klubu, dyrektor, trener i statystyk. Trzymajcie kciukI! Każda para rąk na wagę złota... i Nysy!" - czytamy we wpisie Stali na Twitterze. Klub dołączył zdjęcia i wideo z miejsca naprawy wału przeciwpowodziowego. Na nagraniu widać, jak Daniel Pliński sypie piasek do uzupełniania worków, którymi można umocnił wały.

Odzyskano kontakt z siatkarzem

Kilka godzin wcześniej prezes Stali Robert Prygiel informował, że klub nie ma kontaktu z jednym ze swoich zawodników. Mimo to panował spokój, że uda się z nim skontaktować.

- Mamy sygnały od większości siatkarzy, że jest ok. Z dwoma przedstawicielami drużyny – członek sztabu i zawodnik, którzy w Nysie mieszkają na stałe – nie ma jednak kontaktu. Wiemy, że ich posesje mocno ucierpiały, więc nadal walczą z żywiołem. Domyślam się, że mogą nie mieć prądu - mówił w rozmowie z TVP Sport.

Pod postami z naprawy wału jeden z kibiców zapytał o sytuację z zawodnikiem. Klub przekazał bardzo dobre wieści w jego sprawie.

"Tak, sytuacja jest już pod kontrolą. W zalanych częściach miasta nie było prądu i/lub zasięgu telefonicznego" - czytamy.

Dla mieszkańców Nysy zawodnicy i pracownicy Stali są już bohaterami. Mieszkańcy południa Polski mogą otrzymać pomoc z innych rejonów kraju. W internecie są zbiórki na pomoc dla powodzian. Miasta, które nie są dotknięte żywiołem, organizują zbiórki żywności i środków czystości dla osób poszkodowanych powodzią.

Więcej o: