Co za mecz! Niemcy wrócili z 0:2 w Memoriale Wagnera. Dreszczowiec w końcówce

Reprezentacja Polski odniosła pewne zwycięstwo nad Egiptem w pierwszym meczu Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. To element przygotowań przed zbliżającymi się igrzyskami olimpijskimi. Niedługo po spotkaniu Biało-Czerwonych rozpoczął się mecz Słowenia - Niemcy, czyli starcie dwóch innych uczestników turnieju w Paryżu. Ten mecz był dużo bardziej wyrównany niż spotkanie podopiecznych Nikoli Grbicia.

Mecz Polska - Egipt był wyjątkowy pod tym względem, że Biało-Czerwoni z tą samą reprezentacją zagrają na otwarcie igrzysk olimpijskich - już 27 lipca. Reprezentacje Słowenii i Niemiec znajdują się w innych grupach. Dla Egipcjan udział w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera jest jednak okazją do sprawdzenia się ze zdecydowanie lepszymi zespołami. Polacy nie dali im większych szans i wygrali 3:0.

Zobacz wideo Kosecki o rewelacji Euro. "Współczuję mu. Łatwo się wypalić"

Wyrównany mecz Niemcy - Słowenia. Oszczędny początek obu reprezentacji. Co za wynik!

Ciekawie zapowiadał się drugi piątkowy mecz. Niedługo po starciu Polska - Egipt, na parkiet wyszły reprezentacje Słowenii oraz Niemiec. Od samego początku było to zdecydowanie bardziej wyrównane spotkanie, choć było widać, że dla obu drużyn zwycięstwo nie jest kwestią życia i śmierci. W pierwszym secie minimalnie lepsza była reprezentacja Słowenii, która miała lepszą końcówkę i wygrała 25:22.

Obraz gry w drugim secie pozostał bez zmian. Obie reprezentacje wymieniały się punktami. Pierwszy raz większą przewagę uzyskali Niemcy w połowie seta, gdy wyszli na czteropunktowe prowadzenie. Szybko to stracili i Słoweńcy doprowadzili do wyrównania. Końcówka seta należała już kompletnie do podopiecznych Gheorghe Cretu i Słowenia wygrała 25:20.

Prowadzeni przez Michała Winiarskiego Niemcy nie odpuszczali. Trzeci set był kolejnym, w którym długo obie drużyny nie umiały uzyskać przewagi większej niż dwupunktowa. To udało się dopiero Niemcom, którzy wyszli na prowadzenie 18:15. Słoweńcy szybko zmniejszyli tę stratę do jednego punktu, a Michał Winiarski poprosił o przerwę. Przyniosła ona efekt. Jego drużyna wygrała 25:21. 

Niemcy nabrały wiary. Tie-break w meczu ze Słowenią

Mecz od razu stał się bardziej emocjonujący. Reprezentanci Niemiec po wygranej w trzecim secie uwierzyli, że mogą zwyciężyć całe spotkanie. Od początku trzeciego seta grali lepiej od Słowenii, choć ta nigdy nie dała się stłamsić. W pewnym momencie Słoweńcy odrobili nawet straty, ale nie potrafili wyjść na prowadzenie. Podopieczni Winiarskiego to wykorzystali i końcówka już w całości należała do nich. Wygrali 25:20.

W tie-breaku Słowenia wzięła się w garść. Od początku miała dużą przewagę. Przy wyniku 10:6 wydawało się, że Niemcy wiele już w tym meczu nie osiągną. Podopiecznym Winiarskiego udało się zdobyć kilka punktów, ale Słoweńcy wciąż prowadzili 14:10. Przez chwilę wydawało się, że może dojść do sensacji, bo Słowenia straciła trzy kolejne punkty. Ostatecznie jednak nie wypuściła zwycięstwa i wygrała 15:13.

W sobotę reprezentacja Niemiec zmierzy się z kadrą Biało-Czerwonych. To spotkanie rozpocznie się o godzinie 18:30.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.