Takie rzeczy w siatkówce dzieją się bardzo rzadko! Już w pierwszym secie, przy stanie 16:12 dla Bułgarów, Polacy mieli odgwizdane aż dwa błędy ustawienia przez sędziego ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Błędy ustawienia to jedno, ale Biało-Czerwoni grali również słabo w ataku. Najlepiej świadczą o tym statystyki Bartosza Kurka i Tomasza Fornala. Kurek skończył w tej partii tylko trzy z dziewięciu ataków, a Fornal dwa z sześciu i w końcówce został zmieniony przez Kamila Semeniuka.
Mimo tak słabej skuteczności w ataku Polacy potrafili doprowadzić do remisu 18:18. Po chwili jednak Aleksander Śliwka zepsuł zagrywkę, Fornal został zablokowany, a Petkov miał asa i Bułgarzy prowadzili 21:18. Trener Grbić wziął czas, ale jego zespół nie potrafił w końcówce odrobić strat, tym bardziej że Huber i Kurek popsuli zagrywki. W efekcie Bułgarzy, których prowadzi znany włoski szkoleniowiec Gianlorenzo Blengini mogli cieszyć się z wygrania pierwszego seta.
W drugiej partii Biało-Czerwoni wciąż się męczyli. Błyskawicznie stracili czteropunktowe prowadzenie (8:4 i 9:5) przez własną nieskuteczność i fakt, że nie potrafili zatrzymać blokiem skutecznego, leworęcznego atakującego Bułgarów - Dimitara Dimitrowa, który w drugim secie atakiem zdobył aż osiem punktów! (a pomylił się tylko trzy razy). Polacy od stanu 17:17 zaczęli jednak grać bardzo dobrze, rywale popełnili kilka błędów i był remis w setach.
W trzeciej partii Dimitrow stracił skuteczność (4/15), a Biało-Czerwoni błyskawicznie wypracowali wysoką przewagę. Po skutecznej kontrze Bartosza Kurka było już 9:3. Polacy stracili jednak niemal w całości przewagę. Po bloku na Kaczmarku było tylko 18:16. Końcówkę nasz zespół rozegrał jednak popisowo. Przy stanie 20:18 Kochanowski skończył atak ze środka, Asparuhow został zablokowany, a Fornal zrobił asa i było 23:18!
Po zaledwie jedenastu punktach czwartej partii Gianlorenzo Blengini wziął już dwa czasy. Jego zespół przegrywał bowiem aż 2:9! Po czasie był w stanie nieco zmniejszyć przewagę, ale nie doprowadzić do emocji.
Polacy po tym zwycięstwie zostali nowym liderem Ligi Narodów. Mają jednak jeden mecz więcej od rywali.
Biało-Czerwoni 6 czerwca o godz. 12.30 zmierzą się z Turcją.
Polska: Janusz 3 punkty, Kurek 10, Huber 12, Kłos 4, Śliwka 7, Fornal 14, Popiwczak (libero) oraz Firlej, Semeniuk 2, Kaczmarek 3, Kochanowski 6, Bednorz, Szymura (libero).