Reprezentacja Polski kobiet w siatkówce świetnie radzi sobie w tegorocznych zmaganiach w Lidze Narodów, w której nie przegrała ani jednego meczu. W pierwszym turnieju w Antalyi drużyna Stefano Lavariego nie dała szans Włoszkom, Francuzkom, Holenderkom i Japonkom. Później - w drugiej rywalizacji w amerykańskim Arlington - była lepsza od Serbii, Korei Południowej i Niemiec. Polki po ośmiu meczach Ligi Narodów prowadziły w tabeli.
W sobotę 1 czerwca polskie siatkarki zmierzyły się ze Stanami Zjednoczonymi. Mecz rozpoczął się o godzinie 23:30 polskiego czasu. W dwóch pierwszych setach wszystko przebiegało zgodnie z planem i Polki wygrały je kolejno 29:27 i 25:22. Druga patia należała jednak do Amerykanie, które zwyciężyły 25:20. W trzeciej partii Polki znów doszły do głosu i ostatecznie wygrały 25:23.
- Ale to nie koniec dobrych wiadomości - Polki w sobotę zanotowały również 11. zwycięstwo z rzędu w meczu o stawkę. A dzięki temu powtórzyły wyczyn "Złotek". Te takim wyczynem popisały się w 2005 roku - pisała Agnieszka Niedziałek ze Sport.pl.
O kolejności w tabeli decyduje liczba zwycięstw, a następnie liczba punktów oraz bilans setów. Po zwycięstwie Biało-Czerwone umocniły się na prowadzeniu w tabeli Ligi Narodów. Polki mają na koncie 24 punkty (komplet zwycięstw). Na drugim miejscu plasują się Brazylijki z dorobkiem 19 punktów, a ostatnie miejsce na podium zajmuje Japonia (18 pkt).
Przypomnijmy, że w Lidze Narodów rywalizuje 16 reprezentacji. Najlepsza ósemka wywalczy awans do ćwierćfinałów. Przed Polkami jeszcze cztery mecze - z Brazylią (12.06, godz. 14:30), Dominikaną (14.06, godz. 11:00), Tajlandią (15.06, godz. 11:00) i Chinami (16.06, godz. 14:30). Te spotkania podopieczne Stefano Lavariniego rozegrają w Hongkongu.