Polki zajmują najwyższe w historii trzecie miejsce w rankingu Międzynarodowej Federacji Siatkówki (FIVB). Po czterech spotkaniach są liderkami tabeli Ligi Narodów. W turnieju w Antalyi ich wyniki były perfekcyjne - pokonały Włoszki, Francuzki, Holenderki i Japonki. Ze wszystkimi wygrywały bez straty seta. Od 2018 roku, kiedy FIVB stworzyło Ligę Narodów, nikt nie rozpoczął rywalizacji w niej od czterech zwycięstw po 3:0.
Wyczyn Polek jest zatem najlepszym wynikiem w historii tych rozgrywek. W World Grand Prix - jak od 1993 do 2017 roku nazywał się cykl, który zastąpił Liga Narodów - udało się to tylko czterem drużynom. Ostatni raz w 2009 roku dokonały tego Brazylijki. Co ciekawe, w piątym meczu ich serię zatrzymały właśnie Polki, które urwały im wówczas jedną partię.
Cztery pierwsze spotkania z czystym kontem wygrywały także Kubanki w 2005 i Rosjanki w 1998 roku. Od osiągnięcia Polek lepszy jest tylko wynik Kubanek z 1997 roku - pięć meczów bez straty seta. W wielu z tych turniejów obowiązywał jednak zupełnie inny system rozgrywek, a zespoły grały o wiele mniejszą liczbę spotkań.
Tegoroczna seria wygranych to oczywiście także najlepszy start sezonu w wykonaniu Polek od stworzenia Ligi Narodów. Tak dobrego bilansu nie miały nawet rok temu, gdy także kończyły pierwszy turniej bez porażki. Wtedy już w pierwszym meczu z Kanadą przegrały jednak dwa sety, a po czterech spotkaniach miały bilans 12:3 i 11, a nie 12 zdobytych punktów, jak teraz.
Pierwsze cztery mecze Polek w Lidze Narodów:
W 2023 roku pierwsza porażka Polek przyszła dopiero w siódmym spotkaniu - podobnie jak w przypadku Chinek i Amerykanek. I to był najlepszy wynik zeszłego sezonu. Teraz drużyna Stefano Lavariniego będzie mogła ten wynik powtórzyć lub nawet poprawić. A jedynym niepokonanym zespołem obok nich po czterech spotkaniach pozostają Brazylijki.
Te liczby mogą zrobić spore wrażenie, ale jednocześnie w indywidualnych statystykach Polek na szczycie poszczególnych klasyfikacji jest niewiele. Liderka kadry Magdalena Stysiak zdobyła 58 punktów i w rankingu najlepiej punktujących jest jedenasta. Wśród atakujących? Dziesiąta. W czołówce w konkretnych elementach jest tylko Agnieszka Korneluk - druga najlepiej blokująca z szesnastoma punktami, a wśród pięciu najlepiej przyjmujących znalazła się Martyna Łukasik.
To efekt tego, że Polki rozegrały w Antalyi tylko te wspomniane dwanaście setów. Choć to świetny wynik dla zespołu, po części zabiera siatkarkom możliwość rywalizacji z zawodniczkami z Turcji (16 setów), Kanady, Chin, czy USA (po 15 setów). To jednak jasne, że polska kadra z pewnością nie zamieniłaby się jednak z ich rywalkami. Zwłaszcza że tracone sety sprawiają, że tamte zdobywają choćby mniej punktów do rankingu FIVB. A liczy się wynik zespołu.
Co ciekawe, choć Polki rozegrały w Lidze Narodów najmniej setów, to mają najwięcej tych, które kończyły się walką na przewagi. Ogółem było ich osiem, w tym trzy rozgrywane przez Polki - pierwsza partia z Włoszkami, druga z Holenderkami i pierwsza z Japonkami. Po dwa miały grały jeszcze Włoszki, Brazylijki i Kanadyjki, a po jednym Turczynki, Francuzki, Bułgarki, Holenderki, Serbki i Tajki.
- Jest to wynik chyba tylko naszej woli walki i ciężkich treningów - mówi Sport.pl Kamila Witkowska. - Próbowałyśmy z każdej opresji wyjść obronną ręką. Przeciwko Japonkom w pierwszym secie byłyśmy na straconej pozycji i to znacznie. Udało się jednak zachować chłodną głowę i powalczyć o każdą piłkę, co przyniosło efekt i nadal wygrywamy każdego seta. Ale to dopiero początek, nie osiadamy na laurach. Będziemy pracować dalej, bo przed nami trudni rywale - wskazuje środkowa kadry.
- To, że w trudnych momentach radziłyśmy sobie lepiej powodowały pewność siebie i zespołowość. Traciłyśmy kilka punktów z rzędu i za chwilę je nadrabiałyśmy: wolą walki, którą pokazywałyśmy jako cała drużyna - wskazuje za to Katarzyna Wenerska. - Będą jakieś zmiany w składzie na kolejne, więc nie wiemy, jak to się zlepi w całość, ale nieważne kto będzie na Lidze Narodów, to będziemy walczyć o każdą piłkę, każdy punkt. Mimo tak dobrych wyników w pierwszym turnieju siatkarsko możemy grać jeszcze o wiele lepiej - dodaje rozgrywająca reprezentacji Polski. Jej ostatnie słowa brzmią wręcz jak ostrzeżenie, mogłyby przestraszyć kolejne drużyny, które będą się mierzyć z Polkami.
Co mogą zatem poprawić Polki? Wenerska wskazywała, że pewność siebie jest ich atutem, ale Kamila Witkowska twierdzi, że to w tym elemencie Polkom brakuje jeszcze nieco do zespołów, które w poprzednich latach były najlepsze na świecie. - Ona u nas rośnie z każdym wygranym spotkaniem, ale nie możemy się jeszcze porównywać z najlepszymi zespołami. Gdy wchodzimy na parkiet, to mamy różne myśli w głowie. Dlatego mam nadzieję, że mentalnie poprawimy jeszcze sposób myślenia: że jesteśmy w stanie walczyć z każdym - przekonuje.
- Potrzeba nam koncentracji i dobrego wejścia w spotkania. Musimy ograniczyć nasze błędy, które nie są wymuszone przez przeciwnika, tylko wynikają z mniejszego skupienia, czy złego czytania gry. Musimy dążyć do tego, żeby tych błędów się wyzbywać. Gdy ich nie popełniamy, nasza jakość gry rośnie, a przeciwnikowi ciężko zdobywać punkty bezpośrednio. Dobrze funkcjonujemy w systemie blok-obrona, staramy się kontratakować. To na pewno nasze atuty. Mamy też sporą siłę rażenia na obu skrzydłach, zwłaszcza prawym. Jeśli Madzia pozostanie w dobrej dyspozycji, to przyniesie skutek w postaci wygranych spotkań - ocenia Witkowska.
Przed polskimi siatkarkami teraz turniej w Arlington. Do USA udadzą się po chwili wolnego i kilkudniowym zgrupowaniu w Warszawie. Od 28 maja do 1 czerwca zagrają tam z Serbkami, Koreankami, Niemkami i Amerykankami. Wcześniej rywalizację w Lidze Narodów rozpoczną także siatkarze. Ich pierwszy mecz zostanie rozegrany już w środę o godzinie 19:00, a przeciwnikiem kadry trenera Nikoli Grbicia będą Amerykanie. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!