- Dziękuję za ten piękny czas w mojej karierze. Bez względu na to, gdzie będę w przyszłości zawsze będę trzymał kciuki za ten klub - pisał dwa tygodnie temu Bartosz Kurek. W sobotni, wielkanocny poranek 35-latek rozegrał ostatnie spotkanie w barwach japońskiego klubu Wolfdogs Nagoya. Tuż po zakończeniu meczu koledzy z zespołu urządzili mu huczne pożegnanie.
Kurek występował w japońskiej drużynie od 2020 roku. W tym czasie zgarnął z zespołem kilka trofeów, takich jak mistrzostwo Japonii, Flagę Kurowashi czy Puchar Cesarza. Polak był bardzo ważnym ogniwem Wolfdogs Nagoya. Przez cztery lata w Japonii towarzyszyła mu jego żona Anna.
Okazuje się, że już dzień po ostatnim meczu siatkarz wraz z żoną wyjechał z Kraju Kwitnącej Wiśni, co w mediach społecznościowych przekazała jego małżonka. "Koniec naszej japońskiej przygody, po 4 latach opuszczamy Japonię. Nie żegnamy się, mówimy do zobaczenia, bo jeszcze tu wrócimy" - napisała Anna Kurek na Instagramie.
Jej post spotkał się ze zdecydowaną reakcją fanów. "Teraz czas na piękne widoki, czekamy", "Powodzenia w kolejnych przygodach", "Jak miło będzie was zobaczyć w PlusLidze" - czytamy w komentarzach. Wszystko wskazuje na to, że Bartosz Kurek z Wolfdogs Nagoya przejdzie do ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Kilka tygodni temu takie informacje przekazał TVP Sport, jednak do tej pory nie doczekaliśmy się jeszcze oficjalnego potwierdzenia transferu. Mimo to taki komunikat wydaje się kwestią czasu.
Co ciekawe, podczas pobytu w Japonii Anna Kurek udostępniała vlogi, w którym opowiadała, jak żyje się w azjatyckim państwie. - Po tych czterech latach jest mi o wiele łatwiej, jestem w stanie zrozumieć zachowanie ludzi tutaj, ich kulturę. Wiem, jak się zachować w niektórych sytuacjach. Natomiast nie mogłabym żyć w miejscu, w którym zawsze będę czuła się obco. Nawet jeżeli nauczę się języka japońskiego, to zawsze będę czuła się tu obco - mówiła ukochana siatkarza.