Wilfredo Leon trafił do Sir Safety Perugia w 2018 r. i niemal od razu stał się jej kluczowym zawodnikiem. W ciągu sześciu lat zdobył dwa Klubowe Mistrzostwa Świata, trzy Superpuchary Włoch, a także dwa krajowe puchary. W ostatnich miesiącach trapiły go jednak kontuzje. Po raz ostatni pojawił się na boisku w październiku i jak na razie nie wiadomo, kiedy wróci do pełnej sprawności. Co więcej, w mediach zaczęły pojawiać się informacje o możliwej zmianie otoczenia. Teraz sam zainteresowany zabrał głos w sprawie.
Umowa Leona obowiązuje do końca sezonu. Klub ma możliwość przedłużyć ją o kolejny rok, choć jest to mało prawdopodobne, o czym donosi włoska "La Nazione". Pożegnanie z przyjmującym miałoby znacząco odciążyć budżet klubu. Władze zespołu, a także sam Leon milczeli w sprawie plotek transferowych aż do wtorku. Wówczas przemówił siatkarz.
- Gdzie widzę siebie za rok? Tam, gdzie będzie mi dane tworzyć nową historię. Z pewnością będę miał okazję napisać jeszcze jej fragment. A co, jeśli stanie się to w innym miejscu niż Perugia? Tak, tak się stanie - powiedział stanowczo Leon w programie "Złoty Set", cytowany przez perugiatoday.it.
Tym samym Polak potwierdził wcześniejsze doniesienia mediów i wydaje się niemal pewne, że odejdzie z klubu. Ten ruch pozwoli zrobić miejsce w Perugii dla innego reprezentanta naszego kraju, a konkretnie dla Aleksandra Śliwki. Choć obecnie gra on z Zaksie Kędzierzyn-Koźle, to wiele wskazuje na to, że po sezonie pożegna się z zespołem, tym bardziej że ten zawodzi w ostatnich tygodniach. O tym scenariuszu od dawna rozpisują się Włosi. "I najwyraźniej jest to konkretny trop" - pisze perugiatoday.it
Co dalej z przyszłością Leona? Jak na razie siatkarz nie wyjawił, w której drużynie zobaczymy go w przyszłym sezonie. Obecnie skupia się na rehabilitacji i jak najszybszym powrocie do zdrowia. Jego celem jest pomoc Perugii w wywalczeniu kolejnych trofeów. Byłoby to idealne pożegnanie z klubem.
- Nie wiem, kiedy powrócę do gry. Nastąpi to wtedy, kiedy zadecyduje o tym Bóg, a także moje ciało. Obecnie czuje się dobrze i robię wszystko, co w mojej mocy, by pojawić się na boisku pomiędzy środkiem a końcem sezonu - podkreślił. To też dobre informacje dla Nikoli Grbicia w kontekście zbliżających się igrzysk olimpijskich.
Mimo nieobecności kluczowego zawodnika Perugia radzi sobie przyzwoicie. Zajmuje drugie miejsce we włoskiej lidze i traci trzy punkty do lidera Trentino Volley. W tym sezonie odniosła dziesięć zwycięstw, a trzykrotnie musiała uznać wyższość rywali.