7 grudnia, po 305 dniach, siatkarze Czarnych Radom wreszcie wygrali mecz w PlusLidze. Tamtego dnia pokonali na wyjeździe Norwida Częstochowa 3:2 (17:25, 19:25, 25:23, 25:13, 15:10). To była pierwsza i dotychczas jedyna wygrana zespołu z Radomia w tym sezonie. Od tamtego czasu przegrali cztery kolejne mecze, z czego ostatni w sobotni wieczór u siebie ze Skrą Bełchatów 1:3 (23:25, 25:22, 19:25, 26:28).
Był to siódmy mecz Czarnych Radom przed własną publicznością w tym sezonie i siódmy przegrany! Bilans setów? Katastrofalny, bo 4:21. Jest jednak statystyka, która jeszcze bardziej obnaża niezrozumiałą nieporadność siatkarzy z Radomia przed własną publicznością.
Otóż jak zauważył Jakub Balcerzak, Czarni Radom nie wygrali żadnego z domowych spotkań od dwóch lat! 14 meczów przegrali w 2022 roku i tyle samo w kończącym się 2023 roku. Ostatni raz wygrali 11 grudnia 2021 roku. Wówczas pokonali 3:1 Stalę Nysa, co jasno pokazuje, że od 742 dni czekają na wygraną we własnej hali. Od tamtego czasu zanotowali 28 porażek z rzędu przed własną publicznością. Przez ten czas zespół prowadziło aż czterech szkoleniowców, którzy łącznie uciułali w tych spotkaniach zaledwie cztery punkty.
To sprawia, że na koniec roku Czarni Radom zajmują ostatnie miejsce w tabeli PlusLigi i tracą trzy punkty do GKS-u Katowice.
- No myślę, że jest klątwa tej hali, ale miejmy nadzieję, że 2024 roku ta klątwa już nas opuści i wygramy w końcu jakiś mecz u siebie, bo na pewno będzie to dla nas bardzo cenne zwycięstwo. Mam nadzieję, że w następnym meczu tę halę odczarujemy i wtedy będzie się nam dużo lżej grało u siebie - powiedział libero Maciej Nowowsiak w rozmowie z Polsatem Sport.
Pierwszą okazję na przełamanie rzeczonej klątwy Czarni Radom będą mieli już 2 stycznia w meczu z Barkomem Lwów.