Niedawno informowaliśmy o niecodziennym rezultacie w starciu Japonii z Afganistanem w ramach siatkarskich igrzysk azjatyckich. I choć zwycięstwo Japonek 3:0 nie powinno być zbyt dużym zaskoczeniem, to sposób, w jaki to zrobiły, już tak. Łącznie w całym meczu oddały rywalkom... siedem punktów, z czego drugiego seta zwyciężyły 25:0!. Wcześniej podobna sytuacja miała miejsce również w spotkaniu Afganek z Kazachstanem, podczas którego udało się zdobyć finalnie 12 punktów.
Jak się jednak okazuje, reprezentacja Afganistanu złożona jest z zawodniczek, które... zdołały uciec z kraju. W 2021 roku władze w państwie ponownie przejęli talibowie, którzy stanowczo zabraniają kobietom uprawiania sportu, zaznaczając, że za złamanie poleceń grozi im surowa kara.
Aby wziąć udział w turnieju, mieszkające poza granicami kraju Afganki musiały liczyć na pomoc zagranicznych organizacji sportowych. Ostatecznie udało im się jednak wystartować w wydarzeniu. "Myślę, że to może być wielka szansa dla afgańskich kobiet na to, żeby nie porzuciły marzeń. Muszą zacząć je realizować" - powiedziała 25-letnia środkowa Mursal Khedri w rozmowie dla francuskiej agencji prasowej (AFP), tuż po meczu z Japonią.
Pomimo niezbyt udanych wyników kibice dosłownie szaleją na punkcie zawodniczek z Afganistanu. Niektóre z nich nie zdecydowały się jednak udzielać wywiadów w obawie o to, że talibowie mogą chcieć w odwecie wyrządzić krzywdę członkom ich rodzin. "Bardzo ciężko było wziąć udział w igrzyskach azjatyckich, ponieważ sytuacja jest wyjątkowo trudna" - dodała.
Mimo to Khedri jest zadowolona zarówno z siebie, jak i z koleżanek z drużyny. "Udział w tym turnieju był takim naszym pierwszym większym doświadczeniem. Myślę, że byłyśmy bardzo zdenerwowane, ale dałyśmy z siebie wszystko" - podsumowała.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
"Prawa kobiet zostały tam rozdeptane, praktycznie nie istnieją. Ich występ w Hangzhou to symbol, znak, przesłanie iskierki nadziei dla kobiet żyjących w Afganistanie. Nadziei, że być może wkrótce i one będą mogły podążać za swoimi marzeniami" - napisał na Instagramie Łukasz Bok.
Nieoczekiwanie głos zabrał również sekretarz generalny afgańskiej federacji siatkarskiej Khushal Malakzai. "Najważniejsze dla nas jest to, aby udział w tego typu meczach dawał nadzieję naszym zawodniczkom na lepszą przyszłość. Dziewczęta, które są w Afganistanie i poza nim, powinny zrozumieć, że są ludzie, którzy nadal je wspierają" - przekazał, cytowany przez Agencję Reutera.
W poniedziałek Afganki rozegrały ostatnie spotkanie, w którym przegrały z Hong Kongiem 0:3. Łącznie zdobyły w tym meczu 12 punktów.