Kobieca reprezentacja Polski w siatkówce jedzie na igrzyska olimpijskie do Paryża. Coś, co do niedawna było tylko marzeniem, w niedzielę stało się faktem. Trener Stefano Lavarini zupełnie odmienił grę naszej drużyny, która po brązowym medalu Ligi Narodów dołożyła kolejny wielki sukces. Wygrała turniej kwalifikacyjny w Łodzi, mimo że na jej drodze stawały takie potęgi, jak aktualne mistrzynie olimpijskie Amerykanki czy brązowe medalistki mistrzostw Europy - Włoszki. Wielki triumf polskich siatkarek odbił się szerokim echem i zewsząd płyną do nich gratulacje.
Pospieszył z nimi również Zbigniew Boniek, który od lat jest aktywnym użytkownikiem Twittera. Były prezes PZPN przyzwyczaił już, że lubi komentować rzeczywistość nie tylką tą piłkarską. Podobnie było i tym razem. - I na dobranoc - Brawo Dziewczyny. Piękny sukces siatkarek - napisał po zwycięskim meczu z Włochami (3:1).
Na tego typu sukces siatkarek trzeba było dość sporo się naczekać. Polki ostatni raz zagrały na igrzyskach olimpijskich w 2008 r. w Pekinie. Niestety nie wyszły wtedy z grupy. Wraz z pierwszym meczem w stolicy Francji zakończy się więc 16-letnia przerwa.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Do naszych pań wkrótce mogą dołączyć panowie. Siatkarze turniej kwalifikacyjny w Chinach rozpoczną 30 września. Zmierzą się kolejno z Belgią, Bułgarią, Kanadą, Meksykiem, Argentyną, Holandią i Chinami. Oni z kolei występują w każdej edycji igrzysk nieprzerwanie od 2004 r. Piłkarze na wyjazd na tego typu turniej czekają od ponad 30 lat, a dokładnie od 1992 r. Wówczas drużyna Janusza Wójcika zdobyła srebrny medal w Barcelonie.