Chinki przed przedostatnią kolejką były w bardzo trudnej sytuacji. Po wcześniejszych dwóch porażkach: z Kanadą 2:3 i Holandią 2:3 (w tym meczu prowadziły już 2:0 w setach!) musiały wygrać z Dominikaną, a potem w ostatniej kolejce z prowadzącą w grupie - Serbią.
Chinki potknęły się już na pierwszej przeszkodzie. W sobotnie południe zmierzyły się z Dominikaną. Pierwszy set był bardzo wyrównany. W końcówce Chinki prowadziły 22:21, ale od tego momentu zdobyły tylko jeden punkt, a rywalki cztery. W drugiej partii faworytki prowadziły już 14:8, ale straciły niemal całą przewagę (21:20). Od tego drugiego momentu zdobyły jednak trzy punkty z rzędu i chwilę później cieszyły się z doprowadzenia do remisu.
Radość wicemistrzyń świata z 2014 roku i tegorocznej drugiej drużyny w Lidze Narodów była bardzo krótka. W dwóch kolejnych partiach zdecydowanie dominowały zawodniczki z Dominikany. W obu bowiem wygrały aż 25:14!
Wśród zwyciężczyń błysnęły: Elizabeth Martinez Brayelin (25 punktów) oraz Ceneida Gonzalez Lopez Gaila (21.). Dzięki wygranej Dominikana ma wciąż szanse na awans na igrzyska. W ostatniej kolejce zmierzy się z Holandią (24 września, godz. 10). Mecz ten zdecyduje, który z tych zespołów zagra w Paryżu.
Chinki straciły już szanse na awans. To precedens, bo odpadły w eliminacjach olimpijskich po raz pierwszy w historii! Chiny do 1984 r. bojkotowały ruch olimpijski. Dopiero w 1984 r. Chińczycy przyjęli zaproszenie na igrzyska i od tamtej pory ich siatkarki co cztery lata walczyły o medale. Z sukcesami, bo aż trzy razy zdobywały mistrzostwo olimpijskie (1984 rok w Los Angeles, 2004 w Atenach i 2016 w Rio). Do tej pory Chinki zawsze grały na igrzyskach - 10 razy z rzędu.