Heynen wykłócał się z sędzią. I wtedy Lavarini skradł show. Hit

Agnieszka Niedziałek
Końcówka czwartego seta, trener Niemek Vital Heynen w swoim stylu kłóci się z sędzią o sporną sytuację, a prowadzący polskie siatkarki Stefano Lavarini...całkowicie zaskakuje swoim zachowaniem. Włoch w ważnym momencie meczu, którego stawką było przedłużenie szans Biało-Czerwonych w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk, rozbawił tym, co zrobił, czekając aż Belg skończy ożywioną dyskusję z arbitrem.

Nie ma chyba obrazka, który wyraźniej pokazałby różnicę w charakterze prowadzącego Niemki Vitala Heynena i trenującego polskie siatkarki Stefano Lavariniego niż scena z końcówki czwartego seta. Z jednej strony wielkie emocje Belga, z drugiej - spokój i dystans Włocha. Choć po tamtej akcji górą były Biało-Czerwone, to cała partia zakończyła się sukcesem ich rywalek. Ostatecznie w wielkim dreszczowcu, jakim okazał się mecz tych ekip w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk w Łodzi, górą były gospodynie - 3:2. Wcześniej obaj szkoleniowcy zadbali, by na twarzach kibiców zagościł uśmiech.

Zobacz wideo Co z premiami dla siatkarzy? "Nie ma co liczyć na to, co w piłce"

Do dyskusji z sędziami ze strony Heynena kibice przyzwyczajeni są od dawna. Można je wręcz uznać za znak firmowy tego trenera. Wiele razy dawał tego przykład, gdy prowadził polskich siatkarzy. Już po przejęciu kobiecej reprezentacji Niemiec zdarzało mu się nawet kłócić z własnymi zawodniczkami. W piątkowym spotkaniu też nieraz emocjonalnie reagował i wdawał się w rozmowy z arbitrem. Ale za sprawą reakcji Lavariniego szczególnie w pamięci utkwi wszystkim sytuacja z końcówki czwartego seta.

Niemki prowadziły 19:16, gdy atak skończyła rewelacyjna tego dnia Martyna Czyrniańska. Piłka wyszła poza pole gry, ale sędzia uznał, że rywalki dotknęły piłki w obronie. Heynen podniesionym głosem dyskutował z nim zaciekle i nie zamierzał ustąpić. Wówczas opanowany zwykle podczas meczu Lavarini...usiadł spokojnie na parkiecie i w ten sposób czekał na zakończenie dyskusji między Belgiem i arbitrem. 

Emocjonalna interwencja nie przyniosła szkoleniowcowi Niemek powodzenia. Punkt przyznano Polkom, a  on został jedynie ukarany żółtą kartką. W jego przypadku nie jest to rzadkością. Cała partia zakończyła się jednak wygraną jego drużyny - 25:22, dzięki czemu ta doprowadziła do tie-breaka. W nim jednak Biało-Czerwone - mimo aż siedmiu błędów na zagrywce - były górą i dzięki temu przedłużyły nadzieje na wywalczenie w tej imprezie awansu na igrzyska w Paryżu. Mają już na koncie jedną porażkę - w środę przegrały z Tajkami 2:3 - i decydujące będą weekendowe spotkania z Amerykankami i Włoszkami.

Więcej o: