Reprezentacja Polski rozpoczęła zmagania w kwalifikacjach do IO od szybkiego zwycięstwa ze Słowenią (3:0). Następnie siatkarki Stefano Lavariniego zmierzyły się z Koreą Południową. I choć miało to być jeszcze łatwiejsze spotkanie, to rywalki sprawiły nieoczekiwane problemy. Ostatecznie udało się jednak wygrać 3:1, rozbijając Koreanki w czwartym secie aż 25:9. W trzecim starciu Polki mierzyły się z Kolumbią, które przystąpiły do meczu z czterema porażkami z rzędu.
Od samego początku nasze zawodniczki narzuciły bardzo trudne warunki rywalkom. Błyskawicznie wyszły na prowadzenie 5:0 i konsekwentnie powiększały przewagę aż do stanu 10:3. I choć później Kolumbijki zmniejszyły stratę, przegrywając już tylko 13:14, to ponownie Polki zaczęły punktować, zwłaszcza blokiem. Pod koniec pierwszej odsłony kilka ataków kapitalnie wykończyła Magdalena Stysiak, a ostatni punkt zdobyła Olivia Różański, kończąc seta wynikiem 25:21.
Drugą odsłonę świetnie zaczęły rywalki, wychodząc na pięciopunktowe prowadzenie. Stefano Lavarini błyskawicznie wziął czas, aby wybić je z rytmu. I udało się. Najpierw asa serwisowego posłała Korneluk, a następnie znów skutecznie zaczęła atakować Stysiak. Kolumbijki zaczęły popełniać błędy, dzięki czemu nasze zawodniczki doprowadziły do remisu (11:11). Cały czas świetnie prezentowała się Stysiak, a ponadto skutecznie zaczęła punktować również Martyna Łukasik. Polki wyszły na prowadzenie 14:12 i choć momentami ich przewaga topniała, to Kolumbijki nie były w stanie już ich dogonić. Na koniec Monika Gałkowska skutecznie sfinalizowała akcję z prawego skrzydła i zakończyła drugą odsłonę 25:21.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Trzeci set rozpoczął się doskonale dla... Agnieszki Korneluk, która skutecznie skończyła atak ze środka, a później dołożyła do tego też asa serwisowego. Polki ponownie świetnie zaczęły pracować blokiem i wyszły na prowadzenie 10:4. Trener Lavarini aż się uśmiechnął, gdy zobaczył, jak grają jego podopieczne.
Wciąż świetnie w ataku spisywały się zarówno Stysiak, jak i Łukasik. Pod koniec seta selekcjoner naszej kadry zmienił przyjmującą, wprowadzając Martynę Czyrniańską. Na boisku pojawiła się również Monika Fedusio, która zdążyła nawet zapunktować, skutecznie kończąc atak. Ostatni punkt zdobyła jednak świetna dysponowana Agnieszka Korneluk, która wspólnie z Magdaleną Stysiak poprowadziły nasz zespół do zwycięstwa. "Mecz z gatunku wz, czyli wygrać i zapomnieć" - powiedział komentator Polsatu Sport.
Najbliższy mecz Polki rozegrają w środę 20 września, kiedy zmierzą się z Tajlandią.