- Czy to na ten turniej czekamy już 15 lat? Polskich siatkarek zabrakło na ostatnich trzech edycjach igrzysk, a próby zdobycia biletu na turniej olimpijski za każdym razem kończyły się bardzo bolesnymi porażkami. Teraz przed rywalizacją w Łodzi są jednak w najlepszej sytuacji od lat - pisał przed rozpoczęciem turnieju Jakub Balcerski, dziennikarz Sport.pl.
Plan na mecz ze Słowenią był bardzo prosty - zwycięstwo w trzech setach - czyli identyczny wynik jak w poprzednim starciu tych drużyn na mistrzostwach Europy. Wtedy Biało-Czerwone wygrały do 19, 14 i znów do 19.
Polki bardzo dobrze rozpoczęły mecz. Przy ich prowadzeniu 12:7 Marco Bonitta, trener Słowenek, a były szkoleniowiec reprezentacji Polski, poprosił o czas. Biało-Czerwone miały już cztery bloki i trzy skuteczne ataki ze środka. Po przerwie Polki zdobyły trzy punkty z rzędu i nagle było... zamieszanie. Nastąpiła kilkuminutowa przerwa, bo był błąd w protokole i na tablicy rezultatów. Nie wiadomo było, jaki jest wynik.
W pierwszej akcji po przerwie zablokowana została Martyna Łukasik i było 15:10. Potem jednak Polki pewnie wygrały pierwszą partię. Miały w niej aż sześć bloków, a rywalki żadnego!
W drugim secie Polki wciąż dobrze blokowały i grały środkiem. Słabiej za to funkcjonowała zagrywka. To jednak nie sprawiło, by nasz zespół miał problem, bo wygrał tego seta zdecydowanie - 25:15.
Trzecia partia była wyrównana do stanu 7:7. Potem dominacja gospodyń była zdecydowana. Aż do końcówki. Przy stanie 24:17 Polki zmarnowały aż pięć piłek meczowych! Ostatecznie przy stanie 24:22 Łukasik zaatakowana z lewego skrzydła, rywalki obroniły, ale odbiły piłkę tak, że sędzia odgwizdał błąd czterech odbić.
Przypomnijmy, że kwalifikacje do igrzysk olimpijskich nie wyglądają już tak, jak w poprzednich latach. Tym razem 24 zespoły zostały podzielone na trzy grupy. Z każdej z nich tylko dwa awansują na przyszłoroczne igrzyska.
W niedzielę Polki zmierzą się z Koreą Południową. Początek meczu o godz. 17.30. Relacja na żywo na Sport.pl oraz w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.