Po wygranej 3:0 z Duńczykami Polacy są o krok od wygrania grupy C - prowadzą z kompletem czterech zwycięstw i dwunastu punktów. Teoretycznie mogą jeszcze spaść na drugą pozycję w tabeli, ale znacznie bardziej możliwe jest, że uda im się awansować do fazy pucharowej turnieju z pierwszej pozycji.
Zawodnikom Nikoli Grbicia do zapewnienia sobie pierwszego miejsca w grupie wystarczą dwa wygrane sety w środowym meczu z Czarnogórą. Spadną na drugie tylko w dwóch przypadkach, w tym jednym bardzo mało prawdopodobnym. Gdy przegrają 0:3, Holendrzy wyprzedzą ich lepszym bilansem setów (u Polaków będzie wynosił 12:4, a u Holendrów 13:4). Natomiast jeśli przegrają 1:3, ich największy grupowy rywal musiałby mieć lepszy bilans małych punktów - obecnie Polacy są 88 punktów na plusie, a Holendrzy 39. Zdobycie aż 49 punktów mniej od rywala (w przypadku straty 48 i remisu liczyłby się wynik bezpośredniego meczu w grupie, a Polacy wygrali go 3:1) jest matematycznie możliwe (przy wyniku 1:3 Polacy za ten mecz mogliby mieć maksymalnie 73 punkty na minusie), ale zupełnie nierealistyczne.
W przypadku zajęcia pierwszego miejsca w grupie C Polacy w 1/8 finału trafią na czwartą drużynę w tabeli grupy A, a jeśli będą drudzy, to otworzą fazę pucharową ME meczem z jej trzecim zespołem. Wtorkowe spotkania na turnieju rozstrzygnęły, że pierwsza, ta bardziej prawdopodobna opcja dla polskich siatkarzy to Belgia lub Szwajcaria, a druga to spotkanie z Niemcami.
Belgowie przed wtorkowym, przedostatnim meczem fazy grupowej z Estończykami byli pod ścianą. W przypadku porażki najprawdopodobniej w ogóle nie wyszliby z grupy, a na Polaków w 1/8 finału czekałaby właśnie Estonia. Spotkanie rozpoczęli jednak pewnie - od setów wygranych do 18 i 17. Potem Estończycy zrewanżowali się im w pięknym stylu, zwyciężając w trzeciej partii aż do 12, ale czwarta znów należała do Belgów. Udało im się ją zamknąć wynikiem 25:20, a w całym spotkaniu wygrać 3:1. To dało im awans na czwarte miejsce w grupie.
I choć pozostał im jeszcze jeden mecz - w środę zagrają ze Szwajcarią o 18 - to nie mogą już ani wskoczyć na trzecie miejsce. Starcie ze Szwajcarami zdecyduje natomiast o tym, czy wypadną poza najlepszą czwórkę, która awansuje do 1/8 finału rozgrywek. Szwajcarom uda się to tylko w przypadku zwycięstwa 3:0 i lepszym bilansie małych punktów w tabeli. Obecnie jest on gorszy od Belgów aż o 41 punktów i do awansu potrzebowaliby nadrobienia co najmniej (w przypadku takiego samego bilansu małych punktów awansują dzięki ewentualnej wygranej w bezpośrednim meczu) takiej straty, więc tak, jak w przypadku sytuacji Polaków i Holendrów, mają raczej jedynie matematyczne szanse.
U Niemców też były cztery sety, ale przegrane. Serbowie, z którymi przyszło im rywalizować, wygrali pierwszego seta do 22, ale potem na chwilę oddali kontrolę nad spotkaniem rywalom. Niemcy wyrównali stan rywalizacji dzięki wynikowi 25:20. W dwóch kolejnych partiach zawodnicy prowadzeni przez byłego świetnego siatkarza reprezentacji Polski Michała Winiarskiego przegrali jednak do 22 i 18. To oznacza, że Niemcy nie mogą już wyprzedzić wtorkowych rywali w tabeli grupy C. W środę zagrają jeszcze z Włochami o 21, ale w najlepszym przypadku - po zwycięstwie 3:0 lub 3:1 z mistrzami świata - przy równej liczbie wygranych zabraknie im do Serbów jednego punktu (będą mieli 11 punktów, a rywale, którzy rozegrali już wszystkie pięć spotkań, 12).
Dla Polaków "wybór" przeciwnika na 1/8 finału ME to także wskazanie ścieżki w drabince turnieju. W przypadku meczu i zwycięstwa z Belgami lub Szwajcarami w ćwierćfinale Polacy zagraliby z drugą drużyną grupy A, Serbią lub trzecią z "polskiej" grupy C, czyli ponownie z Czechami lub Macedończykami. W półfinale możliwe byłoby trudne starcie ze Słoweńcami. W końcu pokonywali Polaków w fazie pucharowej ME w 2021 (półfinał), 2019 (półfinał), 2017 (baraż o ćwierćfinał) i 2015 (ćwierćfinał) roku. Pozostałymi potencjalnymi przeciwnikami kadry zostaliby Turcy, Portugalczycy i Ukraińcy.
Jeśli sprawdzi się mniej prawdopodobny scenariusz o spadku na drugie miejsce, a rywalem Polaków zostaną Niemcy, to po ewentualnej wygranej w ćwierćfinale czekaliby już na nich mistrzowie świata, Włosi - pierwsza drużyna grupy A, albo czwarta drużyna grupy C i kolejne spotkanie z Czechami, Macedończykami lub Czarnogórcami (w tej opcji Czarnogórcy wygrywają z Polakami w środę, więc zachowują szanse na awans do 1/8 finału). Za to w półfinale kadra Nikoli Grbicia mogłaby trafić na mistrzów olimpijskich, czyli Francuzów, Bułgarów, Chorwatów lub Rumunów.
Mecz Polaków z Czarnogórcami zaplanowano na godzinę 17 w środę, 6 września. Spotkanie wyjątkowo będzie pierwszym rozgrywanym tego dnia w hali w Skopje - o 20 zagrają za to gospodarze, Macedończycy z Czechami. Przypomnijmy, że mecze 1/8 finału i ewentualny ćwierćfinał z udziałem Polaków zostaną rozegrane w Bari we Włoszech. Fazę finałową tegorocznych ME siatkarzy zorganizowano za to w Rzymie.