Pogrom w pierwszym meczu "polskiej" grupy. Postraszyły rywalki

Jakub Balcerski
To był pogrom. Rywalizacja w "polskiej" grupie podczas mistrzostw Europy rozpoczęła się od wyraźnego zwycięstwa Belgijek nad Węgierkami 3:0 (25:16, 25:15, 25:19).

W hali Flanders Sports Arena w Gandawie 3596 belgijskich kibiców obserwowało bardzo dobre otwarcie domowych ME w wykonaniu ich siatkarek. Rywalki rzadko potrafiły nawiązać z nimi równej, bezpośredniej walki.

Zobacz wideo

Pogrom i deklasacja. Belgijki pokazały klasę w Gandawie

Jeśli ktoś miał nadzieję, że Węgierki, czyli 36. drużyna światowego rankingu, powalczy o zwycięstwo z jego trzynastym zespołem, to już na początku spotkania dostał dowód na to, że dystans dzielący obie reprezentacje w rankingu ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. W pierwszym secie Belgijki prowadziły 4:0 i potem 11:3. Choć w połowie partii drużyna trenera Alessandro Chiappiniego, mistrza Polski z ŁKS-em Commercecon, odrobiła nieco punktów, to na koniec i tak urosła jeszcze przewaga faworytek. Ostatecznie skończyło się na 25:16 i dziewięciu punktach różnicy.

W drugim Węgierki nie pozwalały im się rozpędzić tylko do stanu 5:3. Od tego momentu ich gra była tylko lepsza, a punktowy dystans dzielący oba zespoły zwiększył aż do 10 punktów, które Belgijkom udało się utrzymać do końca i wygrać do 15.

Trzeci set to kolejny pokaz ich świetnej gry. Zaczęły od prowadzenia aż 7:0 i nie pozwalały swoim rywalkom przesadnie gonić wyniku. Dopiero w końcówce Węgierki doszły do głosu i ze stanu 11:20 dla Belgijek zrobiło się 19:24, ale w kolejnej wymianie te zakończyły seta i mecz. Zdeklasowały, rozgromiły przeciwniczki.

Belgijki w całym spotkaniu miały niemal dwukrotnie więcej skutecznych ataków od Węgierek. Ich największa siła? Bez niespodzianki: atakująca Britt Herbots, zdobywczyni 16 punktów. Dobrze wspierały je świetnie wykorzystywane przez zespół środkowe Nathalie Lemmens (10 punktów) i Silke Van Avermaet (7 punktów), a także przyjmująca Celine Van Gestel (10 punktów).

Belgijki postraszyły rywalki. W piątek odpowiedź Polek

Węgierki to oczywiście jeden z outsiderów grupy A, w której poza Belgijkami o najwyższe pozycje walczyć będą także Polki i Serbki. Mogą myśleć o próbie awansu do 1/8 finału z czwartego miejsca, powalczą o nie ze Słowenkami i Ukrainkami.

Na co stać Belgijki? Raczej nie na medal tak, jak dziesięć lat temu, gdy ostatni raz stały na podium i sięgnęły po brąz. Teraz pewnie powalczą o ćwierćfinał przed własną publicznością. W czwartek zawodniczki trenera Krisa Vansnicka pokazały, że potrafią ogrywać słabsze od nich zespoły ze zdecydowaną przewagą. To ostrzeżenie także dla tych teoretycznie silniejszych zespołów. W Gandawie, jeśli Belgijki dalej będą grały na takim poziomie, w meczach z ich udziałem może być ciekawie.

W piątek zagrają cztery pozostałe zespoły grupy A. Najpierw o 17:00 Serbki podejmą Ukrainki, a na godzinę 20:00 zaplanowano otwarcie ME siatkarek w wykonaniu Polek, które zagrają ze Słowenkami.

Więcej o: