Polscy siatkarze rozpoczęli rywalizację w turnieju finałowym Ligi Narodów. W ćwierćfinale trafili na Brazylijczyków, z którymi wygrali trzy poprzednie spotkania. Jednak rywalizacja z tym zespołem zawsze wymaga wzniesienia się na wyżyny.
Mecz od samego początku był bardzo wyrównany, żadna z drużyn nie miała przewagi większej niż dwa punkty. W tej sytuacji każde zagranie mogło mieć wielki wpływ na przebieg rywalizacji. Przy stanie 13:13 Brazylijczycy zaatakowali, ale Wilfredo Leon kapitalnym blokiem zatrzymał Ricardo Lucarellego i zdobył punkt dla Polaków.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
O tym, że Leon może dać się Brazylijczykom we znaki, przestrzegał przed meczem ich przyjmujący Yoandry Leal. - To zawodnik, który robi różnicę w serwisie, w ataku, więc jeśli uda nam się go choć trochę wyłączyć go z gry, to bardzo pomoże. Nie będzie o to łatwo - powiedział.
Po tym zagraniu polscy siatkarze zyskali nieznaczną przewagę, lecz nie utrzymali jej długo. Potem musieli nawet bronić piłkę setową, co im się udało. Od stanu 24:24 zdobyli dwa punkty i dzięki temu wygrali pierwszą partię.
W drugim secie Polacy od początku mieli przewagę. Prowadzili nawet pięcioma punktami, ale później pozwolili rywalom doprowadzić do remisu, a nawet wyjść na prowadzenie. Jednak w końcówce znów dominowali i zwyciężyli 25:21.
Od początku trzeciej partii Brazylijczycy zdecydowanie ruszyli do ataku. Zyskali nieznaczną przewagę punktową, ale polscy siatkarze doprowadzili do remisu 12:12. Potem objęli prowadzenie i nie oddali go do końca. Wygrali 25:20 i awansowali do półfinału Ligi Narodów, gdzie zmierzą się z Japonią.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Komentarze (5)
Kosmiczny blok Wilfredo Leona! Zgasił rywalowi światło [WIDEO]