Ta zmiana dała Polkom upragniony, wielki sukces. Stysiak ujawnia

Jakub Balcerski
- Myślę, że ta reprezentacja zaczęła grać na fajnym poziomie, na który zasługuje. I na który jesteśmy gotowe - mówi Sport.pl po historycznym sukcesie i brązowym medalu Ligi Narodów polskich siatkarek ich atakująca, Magdalena Stysiak.

Magdalena Stysiak była jedną z głównych bohaterek turnieju finałowego Ligi Narodów w reprezentacji Polski. To dzięki jej atakom w końcówce spotkania z USA kadra Stefano Lavariniego utrzymała solidność w ataku i nie dała rywalkom odzyskać kontroli nad meczem. Brązowy medal rozgrywek to jej pierwszy tak wielki sukces w reprezentacyjnej siatkówce.

Zobacz wideo

W rozmowie ze Sport.pl atakująca Polek wskazuje, co jej zdaniem jest największą zmianą, która pozwala kadrze stale się rozwijać, mówi o atmosferze w zespole i jego odmienionym przez trenera stylu gry.

Jakub Balcerski: Jak zdrowie? Sytuacja z końcówki meczu o brąz z Amerykankami, gdy padłaś na boisko, musiała zaniepokoić wiele osób. Widać, że dużo zdrowia kosztowało was zdobycie tego medalu.

Magdalena Stysiak: Na pewno było ciężko, ale chciałyśmy wszystkie dać z siebie maksa, żeby wywalczyć ten medal. Taka okazja nam się przydarzyła i dla nas to coś wielkiego, ogromny sukces. Jakieś tam mniejsze kontuzje są, ale to normalne u sportowca. Jest dobrze.

Jak to jest wykorzystać taką okazję? Byłaś w kadrze, gdy nie udawało się zdobyć medalu na mistrzostwach Europy, czy awansować na igrzyska olimpijskie, choć wtedy też miałyście swoje szanse. Teraz przełamałyście nową barierę, udowodniłyście sobie, że jesteście wśród najlepszych zespołów na świecie, a medal Ligi Narodów jest tego dowodem.

- Dokładnie, ale tutaj nie chodzi o to, żeby komuś coś udowadniać. Powiedziałam ostatnio w wywiadzie, że jesteśmy ludźmi, nie robotami i chcemy po prostu grać swoją dobrą siatkówkę. Być szczęśliwym w tym, co robimy. Mamy wsparcie z każdej strony, a my będziemy z siebie zawsze dawać sto procent. Myślę, że ta reprezentacja zaczęła grać na fajnym poziomie, na który zasługuje. I na który jesteśmy gotowe.

Jak zmienił się mental tej reprezentacji? Co innego dzieje się w niej, że teraz nie brakuje do pokonywania najlepszych?

- Dorosłyśmy jako zawodniczki. Jesteśmy starsze, wykonałyśmy sporo pracy nad psychiką, żeby utrzymać dobry poziom gry, wytrzymać to nerwowo. To jest taka największa zmiana.

A czujecie się lepiej jako zespół?

- Na pewno. Czujemy się świetnie razem ze sobą, jako zawodniczki. Ta atmosfera, która panuje bezpośrednio między nami, między nami a sztabem i ogółem ze wszystkimi jest naprawdę bardzo dobra.

Po ćwierćfinale mistrzostw świata z zeszłego roku pomyślałabyś, że ten sukces przyjdzie tak szybko? Że już w kolejnym wielkim turnieju będziecie miały medal?

- Myślę, że tak. To był przegrany, ale fajny mecz. To pokazało, że powoli zaczynamy się piąć do góry. I żeby tylko zdrowie pozwoliło, to wyjdzie z tego coś fajnego. Jeszcze wiele przed nami i będziemy się starały grać najlepiej, jak tylko się da, żeby przy tym poziomie pozostać.

Reprezentacja Polski gra teraz tak, jak chciałabyś, żeby grała? To dynamiczny, szybki styl i został dostrzeżony. Kibice czasem pisali, że ogląda się was lepiej niż kadrę Nikoli Grbicia, że gracie ładniej. A takie opinie w poprzednich latach wręcz nie istniały.

- Tak, trener dużo u nas zmienia, ma świetne podejście. A my uczymy się jako siatkarki, więc wiadomo, że ta siatkówka będzie wyglądała inaczej. Jesteśmy starsze, bardziej doświadczone, to też dużo zmienia. Też czuję, że fajnie się to ogląda.

Przed wami krótkie wolne, pięć dni, a potem powrót do przygotowań. Mistrzostwa Europy i kwalifikacje olimpijskie już niedługo. Wolałabyś kilka dni spokoju więcej, czy może wręcz więcej czasu na dalszą pracę, bo Stefano Lavarini zwrócił uwagę na to, że wasz sukces i udział w finałach Ligi Narodów sprawił, że czasu na treningi do kolejnych wielkich imprez jest mniej.

- Jest wielki sukces, ale finały zabrały nam trochę wolnego. Teraz trzeba po prostu wypocząć, ile się da, a od niedzieli dalej pracować w Szczyrku. Mamy sparingi z Turcją, a potem mistrzostwa Europy, czyli już naprawdę ważny turniej. Trzeba się do niego dobrze przygotować i ugrać, co się da.

Więcej o: