Było blisko, by reprezentacja Polski zagrała o złoty medal Ligi Narodów. Na drodze stanęły jednak Chinki, które w fazie finałowej prezentowały znakomitą wręcz formę. Najpierw uporały się z Brazylijkami (3:1), a następnie w półfinale zagrały właśnie z Biało-Czerwonymi. Z nimi wygrały, nie tracąc ani jednego seta. Zwyciężyły 3:0 (25:18, 25:23, 25:23).
Mimo przegranej w półfinale Polki wciąż miały szanse na medal. W meczu o 3. miejsce zmierzyły się z gospodarzami rundy finałowej Ligi Narodów, kadrą USA. Spotkanie o brąz to był istny horror. Początek zapowiadał wyrównaną walkę. Rywalki naszych siatkarek objęły prowadzenie 9:5, następnie nasze wyrównały do 12 i potem przejęły inicjatywę. Pozostała część seta to dominacja Polek, która zakończyła się wygraną 25:15.
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Wydawało się, że idąc za ciosem, Polki równie sprawnie poradzą sobie w drugim secie. Nasza gra była jednak bardziej chaotyczna. Nagle to Amerykanki zaczęły grać na dużo wyższym poziomie i pokonały nasze zawodniczki 25:16. Niemal identycznie przebiegał trzeci set, w którym kluczowa okazała się seria punktów wyprowadzających Biało-Czerwone na prowadzenie 19:15. Tej przewagi nie roztrwoniły, dzięki czemu przypieczętowały zwycięstwo 25:19. W czwartym secie Amerykanki odpowiedziały niemal identycznie, wygrywając 25:18 i doprowadzając do remisu (2:2 w setach).
O ostatecznym zwycięstwie przesądził piąty set. W nim zaczął się istny horror. Pierwszą piłkę meczową miały Amerykanki. Odpowiedziała Magdalena Stysiak, która dała Polkom prowadzenie i szanse na triumf. Po chwili efektowny blok na Drews wprawił Biało-Czerwone w prawdziwą euforię. Wygrały 17:15 i sięgnęły po pierwszy od 55 lat medal w zawodach międzynarodowych.
Tego samego dnia odbył się jeszcze jeden mecz siatkarskiej Ligi Narodów i było to starcie Turcji z Chinami w finale. Lepsze okazały się Turczynki, które zwyciężyły z rywalkami 3:1 (25:22, 22:25, 25:19, 25:16). Dzięki temu sięgnęły po złoty medal Ligi Narodów.
Koniec turnieju oznacza też przyznanie nagród indywidualnych, a i w tym przypadku nie zabrakło polskiego akcentu. Wśród najlepszych siatkarek znalazła się Martyna Łukasik - nasza przyjmująca. Na co dzień występuje w Chemiku Police, z którym czterokrotnie triumfowała w Pucharze Polski, trzykrotnie zdobyła mistrzostwo kraju, a także raz Superpuchar Polski. Listę najlepszych zawodniczek Ligi Narodów uzupełniły Chinki i Turczynki.