Siatkarze reprezentacji Polski rozpoczęli rywalizację w tegorocznej Lidze Narodów od turnieju w Nagoi. Tam zanotowali trzy zwycięstwa i ponieśli jedną porażkę. Po tygodniu przerwy zawodnicy Nikoli Grbicia zameldowali się w Rotterdamie, gdzie ich pierwszym rywalem byli Niemcy, prowadzeni przez Michała Winiarskiego.
Od początku spotkania lepiej prezentowali się Polacy. Szybko wypracowali przewagę w pierwszym secie i nie oddali jej już do końca, wygrywając po dobrej końcówce 25:21. W kolejnej odsłonie sytuacja wyglądała bardzo podobnie, a w środkowej fazie nasi reprezentanci prowadzili nawet 16:11. Rywale odpowiedzieli jednak punktową serią, a solidna końcówka pozwoliła im zwyciężyć do 22 i wyrównać stan meczu.
Trzecia partia przyniosła całkowitą dominację Polaków, którzy pewnie prowadzili własną grę i rozbili rywali do 14. W czwartym secie role niestety się odwróciły, a Niemcy w stu procentach wykorzystali przestój w grze rywali. Zwycięstwo do 17 dało im remis 2:2. W decydującej odsłonie nasi siatkarze ponownie okazali się lepsi, wygrywając całe spotkanie 3:2 (25:21, 22:25, 25:14, 17:25, 15:10).
Zwycięstwo za dwa punkty pozwoliło polskim siatkarzom awansować na piąte miejsce w tabeli Ligi Narodów. Dorobek zawodników Grbicia wynosi obecnie dziewięć punktów. O jeden punkt więcej mają na koncie Holendrzy, którzy przegrywają z naszą reprezentacją bilansem meczów i setów.
Pozycję liderów zajmują Japończycy, którzy w sześciu dotychczasowych meczach nie ponieśli jeszcze porażki i stracili jedynie trzy sety. Podium uzupełniają Amerykanie i Słoweńcy, którzy mają na koncie po jednej porażce. Polaków wyprzedzają jeszcze Brazylijczycy.
Polaków podczas turnieju w Rotterdamie czekają jeszcze trzy spotkania. Już w czwartek zmierzą się z Holendrami, a w weekend czekają ich starcia z Amerykanami i Włochami, z którymi przegrali w finale ubiegłorocznych mistrzostw świata.