Sobotni wieczór obfitował w wielkie siatkarskie emocje, a wszystko za sprawą finału Ligi Mistrzów z udziałem dwóch polskich drużyn. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębski Węgiel stworzyły w Turynie wspaniała widowisko, które pokazało moc naszej ligi. Po pięciosetowym boju ze zwycięstwa cieszyli się kędzierzynianie, którzy odnieśli trzeci z rzędu triumf w tych rozgrywkach.
ZAKSA dokonała tym samym wielkiej rzeczy. Pod wrażeniem gry zawodników był między innymi prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, Sebastian Świderski. - Silna reprezentacja to też silna liga i taki wieczór jest tego dowodem. To wielki dzień polskiej siatkówki, bo w finale na ziemi włoskiej spotkały się dwie polskie drużyny. Dlatego już przed tym meczem podkreślałem, jako prezes czuję się zwycięzcą - stwierdził w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Były zawodnik obserwował widowisko w turyńskiej hali, a później zawiesił złote medale na szyjach triumfatorów.
ZAKSA i Jastrzębski Węgiel udowodniły, że polska liga jest jedną z najmocniejszych na świecie. Zdaniem Świderskiego nie sprawi to jednak, że pozycja Polski w hierarchii międzynarodowej ulegnie poprawie i nasz kraj będzie miał większy wkład w podejmowanie decyzji dotyczących przyszłości siatkówki.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
- To nie ma znaczenia. Te struktury są dość skostniałe i trudno się przebić. Mówi się, że kropla drąży skałę i my też będziemy chcieli sugerować, co robić, aby siatkówka, jako dyscyplina podnosiła poziom i bardziej przyjazna dla kibiców - ocenił prezes PZPS.
Jeszcze niedawno najlepsze drużyny w Europie rywalizowały ze sobą o mistrzostwo Polski. Wówczas znacznie lepsi okazali się jastrzębianie, którzy w trzech meczach oddali rywalom tylko jednego seta. ZAKSA potrafiła się jednak zmobilizować i utrzymała prymat w rozgrywkach europejskich.