Podjęto kluczowe decyzje ws. przyszłości Skry Bełchatów. Jest światełko w tunelu

Skra Bełchatów po katastrofalnym sezonie opracowuje plan odbudowy klubu. P.o. prezesa Piotr Bielarczyk podczas konferencji prasowej zapowiedział, że udział drużyny w kolejnym sezonie nie jest zagrożony, a sytuacja finansowa powoli jest regulowana. - Nazywamy to Skrą 2.0, nowym otwarciem i podejściem do funkcjonowania klubu, mimo jego wielkiej historii - stwierdził.

PGE Skra Bełchatów ma za sobą najgorszy sezon od lat. Drużyna przepełniona gwiazdami poniosła aż 19 porażek w fazie zasadniczej, którą zakończyła na 11. lokacie. Tym samym dziewięciokrotni mistrzowie kraju po raz pierwszy od 2001 roku (utworzenia zawodowej ligi) nie awansowali do fazy play-off. Finalnie bełchatowianie zakończyli sezon na 12. lokacie po porażce z GKS-em Katowice. To spowodowało, że nad klubem zawisły czarne chmury.

Zobacz wideo Polskie drużyny szykują się na finał Ligi Mistrzów. Marcin Janusz: Dostaliśmy mocne lanie w finale PlusLigi, ale nadal jesteśmy mocną drużyną

PlusLiga. Skra Bełchatów przetrwa? "Wierzę w to, że przyszłość klubu jest niezagrożona"

Na wynik zespołu wpływ miały czynniki pozasportowe, jak na przykład problemy finansowe. Szwankowała również organizacja w klubie, co przełożyło się na zwolnienie z funkcji prezesa Konrada Piechockiego. Obecnie stery przejął p.o. prezesa Piotr Bielarczyk, który zapowiada, że przyszłość Skry nie jest zagrożona.

- PGE Skra wedle wszelkiego racjonalnego prawdopodobieństwa będzie dalej występowała w PlusLidze. Jestem przekonany i wierzę w to, że przyszłość klubu jest niezagrożona, choć jest jeszcze wiele znaków zapytania. Będziemy grali w PlusLidze i będziemy występować w Bełchatowie. Nie wyobrażam sobie, aby Skra miała opuścić Bełchatów. To miasto i ten klub są ze sobą immanentnie związane - przekonywał na konferencji prasowej.

PlusLiga. Nowy prezes Skry Bełchatów ujawnił kulisy. " Zastałem klub z 3 tys. zł w kasie"

Bielarczyk odniósł się również do sytuacji finansowej klubu, która po odejściu Piechockiego była tragiczna. - Zastałem klub z 3 tys. zł w kasie mimo tego, że sponsor główny – PGE wypłacił krótko przed odejściem pana prezesa Piechockiego znaczące kwoty zgodnie z umową sponsoringową. Te kwoty zostały wydatkowane, prezes m.in. wypłacił sobie nagrodę. W naszej ocenie nie było to działanie odpowiednie pod kątem prawnym - powiedział.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Teraz klub stara się regulować wszelkie zaległości finansowe względem zawodników i pracowników, które powstały przez nieodpowiednie dysponowanie finansami. Trwa również opracowywanie strategii na przyszły sezon. - Dokonujemy wszelkich starań, aby uregulować wszystkie zobowiązania. […] Liczymy na to, że w kolejnym sezonie klub będzie miał stabilną sytuację finansową. Temu służą zaawansowane rozmowy ze sponsorami, m.in. z Grupą PGE, która w ciągu tego roku wpłaciła całość środków, które były przewidziane na trzy lata - stwierdził.

Można więc mieć nadzieję, że działaczom Skry uda się odbudować dawne mocarstwo. - Moim celem jest, by PGE Skra w nowy sezon weszła z uporządkowanymi finansami i mogła normalnie funkcjonować. Nazywamy to Skrą 2.0, nowym otwarciem i podejściem do funkcjonowania klubu, mimo jego wielkiej historii - podsumował Bielarczyk.

Więcej o: