Faworytem wtorkowego spotkania byli bezwzględnie siatkarze Resovii. Rzeszowianie wygrali przecież fazę zasadniczą PlusLigi, a w dodatku rozgrywali mecz na własnej hali. Nie wszystko jednak potoczyło się po ich myśli. Cztery sety nie wystarczyły, aby wyłonić wygranego i o zwycięstwo zadecydował tie-break. Tam lepiej spisali się siatkarze Warty, którzy wygrali ostatecznie 15:9. Podczas starcia doszło do scysji pomiędzy dwoma zawodnikami.
Spotkanie niosło za sobą spory bardzo duży emocjonalny. Oba zespoły walczą przecież o brązowy medal PlusLigi. Na początku drugiego seta Fabian Drzyzga starł się pod siatką z przyjmującym Warty Urosem Kovaceviciem. Zarówno Polak, jak i Serb zostali ukarani czerwonymi kartkami. Obu zespołom został odjęty punkt, natomiast zawodnicy mogli pozostać na parkiecie i kontynuować grę.
Niedługo po spotkaniu Kovacević udzielił wywiadu, w którym opowiedział o zaistniałej sytuacji. - Każdy, kto widział ten mecz, dostrzegł, że ten incydent mi pomógł. Nie grałem zbyt dobrze aż do tego momentu. Nie jesteśmy przyjaciółmi, ale mam do niego szacunek. Grałem przeciwko niemu pewnie z 15... Co ja mówię, z 50 razy - zakomunikował.
- Powiedział mi, że to był żart. Dla mnie to nie był żart, ale też nie spodziewałem się, że tak zareaguje. Ale rozumiem to. Jest to sport i czasami emocje biorą górę. On chciał wygrać ten mecz i my również. To normalne - podsumował.
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
W ostatnich głośno zrobiło się w mediach na temat rozgrywającego Resovii. Wszystko za sprawą selekcjonera reprezentacji Polski Nikoli Grbicia, który po raz kolejny nie powołał go do kadry. - Życie leci dalej. Powodzenia dla wszystkich - powiedział Drzyzga kilka dni temu w programie "Sportowy Wieczór".
Drugie spotkanie o brązowy medal pomiędzy Wartą a Resovią odbędzie się w sobotę 6 maja w Zawierciu.