Sir Safety Perugia z dwoma reprezentantami Polski w składzie: Wilfredo Leonem i Kamilem Semeniukiem, to jeden z czołowych zespołów świata, który najbardziej rozczarował w tym sezonie. Drużyna prowadzona przez Andreę Anastasiego przegrała w półfinale Ligi Mistrzów z Grupą Azoty ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle oraz w ćwierćfinale mistrzostw Włoch z Power Volley Milano. Na osłodę pozostaje zdobycia Klubowych Mistrzostw Świata i Superpucharu Włoch. To jednak na pewno nie zadowala klubowych działaczy.
Mimo odpadnięcia z Ligi Mistrzów i walki o medal w Serie A, Andrea Anastasti pozostał trenerem. Wiadomo już jednak, że po zakończeniu tego sezonu straci pracę.
- Chcę podziękować Anastasiemu za wykonanie nieocenionej pracy, współpracę i wkład wniesiony w tym sezonie, w którym zdobyliśmy Superpuchar Włoch i Klubowe Mistrzostwo Świata, dwa z naszych ważnych celów. Rozważamy inne opcje na stanowisku trenera - powiedział Gino Sirci, właściciel włoskiego klubu dla Corriere dell’Umbria.
Anastasi być może szybko znajdzie nową pracę. Nieoficjalnie mówi się, że może poprowadzi inny włoski klub - Valsa Group Modena.
Gian Luca Passini, włoski dziennikarz "La Gazzetta dello Sport" uważa natomiast, że następcą Anastasiego będzie Włoch Angelo Lorenzetti, który obecnie jest szkoleniowcem Itas Trentino, wielkiego rywala Perugii. Pod wodzą Lorenzettiego, Itas Trentino dwa razy przegrało finał Ligi Mistrzów z Grupą Azoty ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle. Największym sukcesem szkoleniowca jest zdobycie trzech mistrzostw Włoch.
Sir Safety Perugia w niedzielę (godz. 18) skończy sezon. W starciu o miejsca 5-9 zmierzy się na wyjeździe z Padovą.