Prezesi klubów PlusLigi ponad tydzień temu zdecydowali o kształcie rozgrywek w sezonie olimpijskim. Liga ze skróconą fazą play-off zakończy się 27 lub 28 kwietnia. To o tydzień później niż prosił trener reprezentacji Polski, Nikola Grbić.
Przyszły sezon PlusLigi będzie się różnił od obecnego skróconą fazą play-off. "Do fazy play-off awansuje osiem ekip, które zagrają ćwierćfinały i półfinały systemem mecz i rewanż (w dwumeczu obowiązuje złoty set na identycznych warunkach jak w Lidze Mistrzów) oraz mecze o medale (rywalizacja do dwóch wygranych meczów, bez złotego seta)" - można było przeczytać w informacji opublikowanej na oficjalnej stronie rozgrywek. Mimo zmian, wiele drużyn będzie grała dwa mecze w tygodniu.
Zawodnicy nie są zadowoleni ze zmian, które będą w Plus Lidze. - Gdybym miał się szczerze wypowiedzieć na temat decyzji ligi, to nie wiem, czy wystarczyłoby mi pieniędzy na karę finansową i na tym skończę - powiedział Łukasz Kaczmarek, atakujący ZAKSY dla "Przeglądu Sportowego".
- Nasz głos powinien się liczyć, bo wszyscy wiedzą, jakie jest zdanie zawodników. Wielokrotnie je wyrażaliśmy. Nie można się tłumaczyć tym, że ktoś jest nieświadomy naszej opinii - dodał Marcin Janusz, rozgrywający mistrzów Polski.
- Reforma rozgrywek musiała zostać przeprowadzona ze względu na przygotowania do igrzysk olimpijskich. Reprezentacja Polski jeszcze na nie nie awansowała, ale ma na to bardzo dużą szansę: gra w turnieju kwalifikacyjnym, w którego losowaniu nie trafiła do najtrudniejszej grupy, a jeśli nie załatwi sprawy gry w Paryżu w ten sposób, to prawdopodobnie pojedzie na igrzyska dzięki wysokiej pozycji w rankingu FIVB. Tym samym dobrze byłoby, żeby siatkarze mieli nieco więcej czasu na spokojne przygotowanie do najważniejszej imprezy czterolecia - pisał Jakub Balcerski, dziennikarz Sport.pl.