W środę rozegrano pierwsze półfinałowe mecze Ligi Mistrzów siatkarzy. Najpierw Jastrzębski Węgiel wygrał za trzy punkty w Ankarze z Halkbankiem, następnie to samo przed własną publicznością zrobiła Zaksa Kędzierzyn-Koźle w starciu z Perugią. Za tydzień w rewanżach polskie kluby mogą nawet przegrać 2:3, a i tak awansują do wielkiego finału.
Finał Ligi Mistrzów jest planowany na 20 maja. Ma się odbyć w Turynie. Ale - jak się dowiadujemy - lokalizacja może się zmienić!
Oto fragment rozmowy z prezesem PZPS-u Sebastianem Świderskim, która wkrótce w całości ukaże się na Sport.pl:
Sebastian Świderski: Ha, ha, nie, nie czynię takich starań z jednego względu - najpierw musi się wydarzyć to, na co liczymy po pierwszych półfinałach. Jesteśmy jedną nogą w polskim finale, ale wiele razy sport pokazywał, że ten jeden, ostatni krok, to wcale nie tak mało. Niech więc się najpierw to stanie, a jak się stanie, to będziemy myśleć. Ale proszę pamiętać, że finał jest łączony, organizator bierze dwa mecze - finał Ligi Mistrzów i finał Ligi Mistrzyń. W półfinałach Ligi Mistrzyń obok trzech klubów z Turcji jest włoska Novara z trenerem naszej reprezentacji Stefano Lavarinim. Poczekajmy, dajmy tym dziewczynom powalczyć o wielki finał, bo jak awansują, to raczej Włosi nie będą nam chcieli oddać wydarzenia.
- Tak, jest taki temat na rzeczy. Wyszło to od ligi, padła taka propozycja na spotkaniu z jej prezesem. Ale niech się najpierw wszystko wyjaśni, poznajmy finalistów Ligi Mistrzów i Ligi Mistrzyń i jeśli pojawi się realna szansa, to będziemy działać.
Przypomnijmy, że Zaksa Kędzierzyn-Koźle to zwycięzca Ligi Mistrzów z 2021 i 2022 roku. Gdyby wygrała rozgrywki i w tym roku, zapewniłaby sobie szczególne miejsce w 63-letniej historii rywalizacji o klubowe mistrzostwo Europy. Co najmniej trzy triumfy z rzędu miały dotąd tylko CSKA Moskwa (1973, 1974 i 1975 rok oraz 1986, 1987, 1988 i 1989 rok), Modena (1996, 1997 i 1998 rok), Trentino (2009, 2010 i 2011 rok) oraz Zenit Kazań (2015, 2016, 2017 i 2018 rok).
Natomiast dla Jastrzębskiego Węgla już awans do finału byłby największym sukcesem w historii. Gdyby w finale Ligi Mistrzów zmierzyły się dwie polskie drużyny, z pewnością dla ich kibiców Katowice byłyby lokalizacją o wiele lepszą niż Turyn.