Malwina Smarzek od ubiegłego roku prezentuje barwy brazylijskiego Osasco/Sao Cristovao Saude. W sobotę klub Polki rozegrał ostatnie spotkanie rundy zasadniczej rozgrywek, pokonując 3:0 Fluminense. Choć zwycięstwo pozwoliło drużynie zakończyć tę fazę na drugiej lokacie, radość przyćmiła groźnie wyglądająca sytuacja z udziałem naszej atakującej.
Przy stanie 13:13 w drugim secie oba zespoły rozegrały bardzo długą wymianę. Smarzek łącznie trzykrotnie próbowała skończyć akcję, jednak nieskutecznie. Po wykonaniu trzeciej próby atakująca poślizgnęła się na mokrej posadzce i upadła, a po chwili sędzia zdecydował się przerwać grę. Polka przez pewien czas nie wstawała z parkietu. Z czasem opuściła boisko ze łzami w oczach.
Sytuacja mogła wzbudzić niepokój kibiców, szczególnie że Smarzek niedawno wróciła do gry po operacji kolana. Na szczęście zawodniczka poinformowała później, że nic poważnego się nie stało i podziękowała kibicom za okazane wsparcie.
Brazylia to kolejny zagraniczny kierunek w karierze Smarzek. Wcześniej grała również we włoskich klubach z Bergamo, a w poprzednim sezonie reprezentowała barwy Lokomotiwu Kalingrad. Po wybuchu wojny w Ukrainie zdecydowała się dokończyć sezon w Developresie Rzeszów. Wcześniej polscy kibice mogli ją obserwować w Chemiku Police i Legionovii Legionowo.
Smarzek była również przez lata filarem reprezentacji Polski. Była między innymi częścią drużyny, która w 2019 roku wywalczyła czwarte miejsce na mistrzostwach Europy. Zabrakło jej z kolei podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata, w których zawodniczki Stefano Lavariniego awansowały do ćwierćfinału. Nie wiadomo również, czy atakująca wróci do kadry podczas najbliższego sezonu reprezentacyjnego.