Reforma rozgrywek musiała zostać przeprowadzona ze względu na przygotowania do igrzysk olimpijskich. Reprezentacja Polski jeszcze na nie nie awansowała, ale ma na to bardzo dużą szansę: gra w turnieju kwalifikacyjnym, w którego losowaniu nie trafiła do najtrudniejszej grupy, a jeśli nie załatwi sprawy gry w Paryżu w ten sposób, to prawdopodobnie pojedzie na igrzyska dzięki wysokiej pozycji w rankingu FIVB. Tym samym dobrze byłoby, żeby siatkarze mieli nieco więcej czasu na spokojne przygotowanie do najważniejszej imprezy czterolecia.
Przyszły sezon PlusLigi będzie się różnił od obecnego skróconą fazą play-off. "Do fazy play-off awansuje osiem ekip, które zagrają ćwierćfinały i półfinały systemem mecz i rewanż (w dwumeczu obowiązuje złoty set na identycznych warunkach jak w Lidze Mistrzów) oraz mecze o medale (rywalizacja do dwóch wygranych meczów, bez złotego seta)" - czytamy w informacji opublikowanej na oficjalnej stronie rozgrywek.
Obecnie w play-offach PlusLigi już od ćwierćfinałów rywalizacja toczy się do trzech wygranych meczów. Maksymalna liczba meczów potrzebnych do zdobycia tytułu mistrza Polski spadła zatem z 45 do 37. Decyzja o skróceniu kluczowej fazy rozgrywek, o której PlusLiga poinformowała oficjalnie w czwartek, została podjęta jednogłośnie. Zgodziło się ze sobą wszystkich szesnastu prezesów klubów obecnie tworzących najwyższy poziom rozgrywkowy w Polsce.
Inaczej brzmiała jednak prośba, z którą w kierunku prezesów klubów PlusLigi wyszedł trener reprezentacji Polski, Nikola Grbić. - Jeśli ostatecznym terminem zakończenia ligi będzie 28 kwietnia, to znaczy, że od startu nic się nie zmieniło - mówił niedawno w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty. I faktycznie, jak podaje PlusLiga przyszły sezon zacznie się 20 października, a zakończy 27 lub 28 kwietnia.
To, co podsunął serbski szkoleniowiec - a proponował m.in. warianty z podzieleniem ligi na dwie grupy już w fazie zasadniczej, lub rozgrywanie turniejów o awans do półfinału zamiast pierwszej części fazy play-off - zostało jednak odrzucone.
- Chcieliśmy zachować fazę play-off, żeby o mistrzostwie czy medalach nie decydował jeden mecz. Każdy z wariantów rozgrywek miał podobną liczbę rozgrywanych meczów, ostatecznie uznaliśmy, że rozwiązanie z całą fazą zasadniczą i skróconym play-off będzie najlepsze - mówi o zmianie cytowany przez PlusLigę prezes obecnych mistrzów Polski, Grupy Azoty Zaksy Kędzierzyn-Koźle, Piotr Szpaczek.
Jak na decyzję prezesów klubów PlusLigi reaguje Nikola Grbić? - Byłem w tej dyskusji jedynie jako trener reprezentacji próbujący możliwie najlepiej przygotować swój zespół do igrzysk olimpijskich. Rozumiem jednak, jak wiele różnych czynników składa się na decyzję o tym, jak będzie rozgrywany przyszły sezon ligowy. Wiem, jak to wygląda w przypadku pięciu najsilniejszych klubów i kolejnych z niższym budżetem i nieco słabszym składem. Każdy ma swój interes i to był bardzo skomplikowany wybór - mówi Sport.pl Serb.
Choć główny cel reformy PlusLigi został zrealizowany - kończy się przed początkiem maja - to dla kadry liczy się każdy tydzień, który mogą przeznaczyć na przygotowania do gry o medale w Paryżu. Grbić już wcześniej mówił, że nie będzie później używał ewentualnego ubytku tygodnia treningów jako wymówki, ale ten czas przydałby się jego zespołowi. - Prosiłem, żeby liga kończyła się o tydzień wcześniej, niż postanowiono, ale zdaję sobie sprawę, że w przypadku 16-zespołowej ligi to trudne do zrealizowania. Teraz mogę tylko zaakceptować tę decyzję i przygotować zespół najlepiej, jak potrafię - przyznaje Grbić.
- Cały sezon będzie bardzo trudny. Także ze względu na późny start, bo do 8 października gramy w turnieju kwalifikacyjnym o awans na igrzyska - ocenia trener polskich siatkarzy. - Zrobimy wszystko, żeby przygotować się do tego turnieju w odpowiedni sposób. Mamy nadzieję, że zapewnimy sobie wyjazd do Paryża już jesienią tego roku. Wtedy nie będziemy musieli tak intensywnie myśleć już o wadze meczów w Lidze Narodów w 2024 roku i utrzymaniu odpowiednio wysokiej pozycji w rankingu, a wszystko przyjdzie naturalnie - dodaje Nikola Grbić.