Los uśmiechnął się do polskich siatkarzy. Świetne wiadomości. Znamy rywali w walce o IO

Polscy siatkarze mogą mówić o szczęściu przy losowaniu rywali w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk w Paryżu. Trafili - przynajmniej teoretycznie - do najłatwiejszej grupy. Zmierzą się m.in. z brązowymi medalistami olimpijskimi z Tokio Argentyńczykami, Kanadyjczykami i Bułgarami. Drużyna trenera Nikoli Grbicia o bilet do stolicy Francji powalczy w Chinach.

Awans na igrzyska w Tokio polscy siatkarze wywalczyli w 2019 roku w turnieju kwalifikacyjnym w Gdańsku. Od tygodnia było już wiadomo, że tym razem nie unikną dalekiej podróży, bo gospodarzami trzech takich imprez zostali: Brazylia, Japonia i Chiny. Wówczas też ogłoszono, że 17 marca odbędzie się losowanie grup i podano zasady przydziału. Pozostało więc tylko czekanie na to, gdzie i z kim przyjdzie walczyć Biało-Czerwonym. Teraz już wiemy, że los się do nich uśmiechnął. W dniach 30 września-8 października zmierzą się z Chińczykami, Argentyńczykami, Holendrami, Kanadyjczykami, Meksykanami, Belgami i Bułgarami.

Zobacz wideo Projekt Warszawa podtrzymuje serię zwycięstw za kadencji Piotra Grabana

Polacy wiedzieli, że unikną Włochów i Amerykanów

Podstawą do ustalenia stawki 24 uczestników kwalifikacji był ranking Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej (FIVB) z 12 września. Pod uwagę nie brano Francji, która jako gospodarz igrzysk, ma zapewniony udział w turnieju olimpijskim oraz Rosji, która jak na razie pozostaje wykluczona z rywalizacji międzynarodowej z powodu wojny w Ukrainie.

Przed piątkiem drużyny sklasyfikowano na podstawie wspomnianego rankingu FIVB, ale na szczyt listy trafili gospodarze turniejów kwalifikacyjnych. Teraz dolosowywano w Lozannie do nich kolejne zespoły według wskazanych zasad. Reprezentacje z miejsc 22-24 przydzielane były w kolejności od grupy C do A, 19-21 od gr. A do C i tak na przemian aż do lokat 4-6. To właśnie na tej podstawie jasne stało się, że będąca liderem światowej listy Polska - tu rozstawiona z czwórką - uniknie mistrzów świata Włochów i Amerykanów, którym przydzielono numery 5 i 6.

Polacy uniknęli brazylijskiej "grupy śmierci". Pechowiec Winiarski

Biało-Czerwoni czekali więc na przydział do jednego z gospodarzy oraz rywali z trójek: Argentyna-Słowenia-Iran, Serbia-Kuba-Holandia, Turcja-Kanada-Ukraina, Niemcy-Meksyk-Tunezja, Egipt-Belgia-Czechy oraz Bułgaria-Finlandia-Katar.

Przede wszystkim udało się uniknąć zmagań z Brazylijczykami, o których sile i potencjalne nie trzeba żadnego fana siatkówki przekonywać. A tu jeszcze dodatkowym atutem mistrzów olimpijskich z Rio de Janeiro, czwartej drużyny igrzysk w Tokio i brązowych medalistów ubiegłorocznych mistrzostw świata byłaby gra u siebie. Niewątpliwie dobrą wiadomością jest też uniknięcie Słoweńców, którzy w ostatnich latach często byli zmorą Polaków. Wyspecjalizowali się co prawda w wygrywaniu z nimi w mistrzostwach Europy, ale bez wątpienia generalnie można ich określić jako niewygodnych dla wicemistrzów globu przeciwników.

Plusem jest też na pewno uniknięcie Serbów. Rodacy Grbicia może i ostatnio nie odnoszą sukcesów w wielkich imprezach, ale niewątpliwie zawsze trzeba na nich uważać. Teraz ich determinacja będzie tym większa, że zabrakło ich w obsadzie igrzysk w Tokio.

Bez wątpienia grono, które będzie walczyć w Brazylii, zasługuje w tym wypadku na miano "grupy śmierci". Poza "Canarinhos" wystąpią tam również m.in. mistrzowie świata i Europy Włosi, Irańczycy, Kubańczycy czy mający za sobą bardzo udane ubiegłoroczne MŚ Ukraińcy. Na takich właśnie rywali trafili prowadzeni przez Michała Winiarskiego Niemcy.

Wiele znajomych twarzy u Argentyńczyków. Biało-Czerwoni znów zagrają z egzotycznym Meksykiem

Wspomniany brąz wywalczony w turnieju olimpijskim w 2021 roku to zdecydowanie największy sukces Argentyńczyków w ostatnich latach. Od dawna kluczowymi postaciami są jeden z najlepszych rozgrywających świata Luciano De Cecco i mający za sobą udane występy w klubach PlusLigi przyjmujący Facundo Conte.

Twarzy znanych fanom polskiej ekstraklasy jest w reprezentacji tego kraju znacznie więcej. Trenerem jest szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla Marcelo Mendez, libero Santiago Danani broni barw Aluronu CMC Warty Zawiercie, rozgrywający Matias Sanchez gra w Ślepsku Suwałki,  przyjmujący Jan Martinez Franchi w Treflu Gdańsk, a środkowy Nicolas Zerba w Stali Nysa.

Bułgarzy w meczu fazy grupowej mistrzostw świata 2022 w żadnym z trzech setów nie zdołali z Polakami przekroczyć granicy 20 punktów. Drużyna ta poziomem nie przypomina póki co tej sprzed kilkunastu lat, kiedy walczyła o medale mundialu. Z pewnością wielkim wzmocnieniem byłby powrót do kadry przeżywającego drugą młodość Mateja Kazijskiego. 38-latek na razie zaznaczył jednak, że raczej nie planuje póki co wznawiać występów w drużynie narodowej.

Najbardziej rozpoznawalną twarzą belgijskiej siatkówki jest bez wątpienia Sam Deroo. Przyjmujący ma za sobą występy w PlusLidze, a latem pod jego adresem pojawiło się wiele krytyki, gdy zdecydował się na przenosiny do Zenita Kazań. Rosyjskie kluby są wykluczone z rywalizacji w europejskich pucharach z powodu ataku zbrojnego na Ukrainę. 

Trudno się też spodziewać, by duże kłopoty Biało-Czerwoni mieli z Holendrami, Kanadyjczykami czy Chińczykami. Ostatnia z ekip polskim kibicom od półtora miesiąca kojarzy się z przyjmującym Jingyinem Zhangiem. Od 31 stycznia jest graczem Trefla i jednocześnie pierwszym Chińczykiem w PlusLidze. Najbardziej egzotycznym rywalem w tym gronie są zaś Meksykanie. Polacy zmierzyli się z nimi w fazie grupowej ubiegłorocznych MŚ, wygrywając gładko 3:0.

Znamy rywalki Polek w walce o IO. Fatalne losowanie. Grupa śmierciZnamy rywalki Polek w walce o IO. Fatalne losowanie. Grupa śmierci

Skład grup turniejów kwalifikacyjnych do igrzysk w Paryżu siatkarzy:

grupa A:

  • Brazylia
  • Włochy
  • Iran
  • Kuba
  • Ukraina
  • Niemcy
  • Czechy
  • Katar

grupa B:

  • Japonia
  • USA
  • Słowenia
  • Serbia
  • Turcja
  • Tunezja
  • Egipt
  • Finlandia

grupa C:

  • Chiny
  • Polska
  • Argentyna
  • Holandia
  • Kanada
  • Meksyk
  • Belgia
  • Bułgaria

DLOKAPatent Zaksy znów zadziałał. Huber zaliczył wejście smoka, a Kaczmarek zasłużył na ostatni punkt

Turniej kwalifikacyjny bardzo ważny dla Polaków, ale nie jest jedyną ich szansą na igrzyska

Nikola Grbić stale powtarza, że jesienny turniej kwalifikacyjny do igrzysk to najważniejsza impreza czekająca jego drużynę w tym sezonie. Poprzedzą ją Liga Narodów i mistrzostwa Europy. Zawody w Chinach to jednak nie jedyna szansa Polaków na wywalczenie biletu do Paryża. Są w komfortowej sytuacji dzięki pozycji lidera rankingu FIVB.

Na bazie turniejów kwalifikacyjnych bowiem wyłoniona zostanie połowa 12-zespołowej obsady turnieju olimpijskiego. Automatycznie miejsce w niej zapewnione mają Francuzi, a pozostałe pięć ekip przepustkę otrzyma na podstawie światowego rankingu z czerwca 2024 roku. Tu uwzględnione zostanie też kryterium geograficzne - przepustkę otrzyma w pierwszej kolejności drużyna najwyżej notowana z kontynentu, który nie będzie miał jeszcze przedstawiciela w stawce. W dalszej kolejności awans na tej podstawie uzyskają czołowe drużyny z listy FIVB. 

Więcej o: