ZAKSA jest wielka! Dwa tie-breaki i "złoty set". Dwie polskie drużyny w półfinale LM!

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, podobnie jak Jastrzębski Węgiel, awansowała do półfinału siatkarskiej Ligi Mistrzów. Jej dwumecz z włoskim Itasem Trentino był jednak niezwykły. Po wygranej 3:2 u siebie, w rewanżu kędzierzynianie przegrali 2:3 (19:25, 25:23, 29:27, 21:25, 12:15), ale w decydującym "złotym secie" zwyciężyli 15:9!

Polska Plusliga w czwartek miała szansę na dwóch swoich przedstawicieli w półfinale siatkarskiej Ligi Mistrzów. Po bardzo pewnym awansie do czołowej czwórki Jastrzębskiego Węgla (2 x 3:0 z niemieckim VfB Friedrichshafen) w czwartkowy wieczór o to samo walczył mistrz Polski - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Kędzierzynianie mieli jednak znacznie trudniejsze zadanie, bo w rewanżu za dwa ostatnie finały Ligi Mistrzów mierzyli się z włoskim Itasem Trentino. 

Zobacz wideo Bartosz Bednorz komentuje wygraną w TAURON Pucharze Polski: ZAKSA wróciła na właściwe miejsce

Pierwszy mecz w Kędzierzynie-Koźlu stał na wysokim poziomie i po niezwykle emocjonującej rozgrywce to ZAKSA zwyciężyła 3:2. W rewanżu zespół Tuomasa Sammelvuo musiał także wygrać trzy sety - wygrać całe spotkanie albo przynajmniej przegrać 2:3 i zwyciężyć w "złotym secie" do 15.

Ależ dwumecz ZAKSY z Trentino. Dwa tie-breaki i "złoty set". Dwie polskie drużyny w półfinale LM!

Pierwszy set był jednak bardzo kiepski w wykonaniu mistrzów Polski, którzy mieli trochę problemów w przyjęciu, a jeszcze więcej w ataku, gdzie słabo radzili sobie praktycznie wszyscy zawodnicy z przyjmującymi Bartoszem Bednorzem i Aleksandrem Śliwką na czele. Tylko kilka punktowych bloków utrzymywało ZAKSĘ w grze, pozwoliło wrócić ze stanu 8:4 do 8:7, ale pod kontrolą tę partię miało Trentino.

Włosi lepiej zagrywali, przyjmowali (75 proc. do 47 ZAKSY) , a dzięki temu też skutecznie atakowali. Mieli 67 proc. skuteczności przy 35 proc. ZAKSY. Działał środek, na skrzydłach dobrze spisywali się Alessandro Michieletto i Matej Kazijski, a to zaowocowało pewnie wygranym setem do 19.

Druga partia rozpoczęła się bardzo podobnie jak pierwsza. Po początkowo wyrównanej walce serię wspaniałych zagrywek zagrał Michieletto, który m.in. dzięki trzem asom serwisowym z rzędu dał prowadzenie gospodarzom 9:5. Po dwóch kolejnych błędach w ataku mistrzów Polski przewaga Trentino wzrosła do pięciu (14:9), a po kontrze Michieletto do sześciu  punktów (16:10). 

Wydawało się, że Trentino pewnie zmierza do prowadzenia 2:0 w setach. W koncówce partii, mimo wielkich starań najlepszego w ZAKSIE Łukasza Kaczmarka, Włosi prowadzili już 20:15 i 22:19. To, co wydarzyło się potem, to była ściana wybudowana przez Norberta Hubera. Polski środkowy, który wszedł w połowie seta na parkiet za Dmytro Paszyckiego, zaliczył trzy kolejne bloki na wszystkich trzech skrzydłowych Trentino - Michieletto, Kazijskim i Lavii, po których to ZAKSA prowadziła 23:22. Po chwili jeszcze ślicznego asa serwisowego zagrał Kaczmarek i mistrzowie Polski mieli dwie piłki setowe. Seta zakończyła popsuta zagrywka Donovana Dzavonoroka i kędzierzynianie po fantastycznej końcówce zwyciężyli 25:23. 

Trzeci set to kolejny thriller, niezwykle wyrównany od początku do samego końca. Lepiej zaczęła ZAKSA, bo od prowadzenia 6:3, ale gospodarze szybko doprowadzili do remisu i w połowie seta, po bloku Lisinaca na Huberze to oni mieli trzy punkty przewagi (14:11). Po bloku Marcina Janusza na Daniele Lavii było już po 15 i choć w dalszej części seta Trentino miało inicjatywę, to nie było w stanie odskoczyć mistrzom Polski.

Dwa kolejne świetne ataki Łukasza Kaczmarka odwróciły wynik na korzystny dla ZAKSY (22:23). Później mistrzowie Polski mieli dwie piłki setowe przy stanach 23:24 i 24:25, ale najpierw świetnie w końcową linię uderzył Kazijski, a następnie gospodarzom udało się wygrać dłuższą i szarpaną z obu stron akcję. Po chwili to Trentino miało dwie piłki setowe, jednak dobry atak Aleksandra Śliwki i kiwka na granicy piłki rzuconej Łukasza Kaczmarka doprowadzały do remisu i denerwowały włoski zespół. 

Ostatnie piłki przy stanie 27:27 należały do ZAKSY. Mistrzowie Polski najpierw zatrzymali Kazijskiego potrójnym blokiem, a po chwili udana kontra Bartosza Bednorza dała im zwycięstwo 29:27 i prowadzenie 2:1 w setach.

Trentino stanęło pod ścianą, bez marginesu błędu. ZAKSA musiała już z kolei wygrać jeden z trzech możliwych do rozegrania setów. W czwartej partii niezwykle wyrównana gra "punkt za punkt" trwała do stanu 18:18, a swoiste "przełamanie" osiągnęli w niej Włosi. Bloki na Bartoszu Bednorzu i Łukaszu Kaczmarku oraz bardzo szczęśliwa zagrywka po siatce Alessandro Michieletto dała gospodarzom trzy punkty z rzędu, co przełożyło się na prowadzenie 21:18. A że atak Trentino trzymał niemalże w pojedynkę Matej Kazijski, to po chwili Włosi mieli trzy piłki setowe (24:21). Wykorzystali już pierwszą z nich poprzez błąd w ataku Davida Smitha i wygrali 25:21. 

Od końcówki czwartego seta znacznie pogorszyła się zagrywka ZAKSY. To przełożyło się też na tie-break - gdy siatkarze z Kędzierzyna-Koźla psuli swoje serwisy, próby ze strony Trentino sprawiały im problemy. Dlatego też w tym secie zdecydowanie dominowali gospodarze. Po autowym ataku Bednorza prowadzili 5:3. Później trzy punkty z rzędu przy świetnej zagrywce Daniele Lavii pozwoliły Włochom powiększyć przewagę do pięciu punktów (10:5). 

ZAKSA nie była już w stanie wrócić do gry w tym secie, choć ewidentnie próbowała. Trzy punkty z rzędu dla gości sprawiły, że trener Trentino po udanym ataku Aleksandra Śliwki musiał prosić o czas (13:11). To poskutkowało, bo gospodarze nie dali sobie wydrzeć wygranej w tej partii i po skutecznej krótkiej Srecko Lisinaca wygrali tie-breaka 15:12, cały mecz 3:2 i doprowadzili do "złotego seta", w którym obie drużyny miały już równe szanse na awans do półfinału Ligi Mistrzów. 

"Złoty set" na szczęście wyglądał już zupełnie inaczej. Od początku do końca prowadziła w nim ZAKSA. Po bloku Hubera na Lisinacu i skutecznej kontrze Bednorza mistrzowie Polski zaczęli od prowadzenia 3:0. Niedługo później Bednorz posłał jeszcze asa serwisowego, czym zapobiegł pościgowi gospodarzy i zdobył punkt na 6:3. Na zmianę stron kędzierzynianie schodzili z wynikiem 8:6. 

Później efektowny blok na Kazijskim i sprytny as serwisowy Janusza powiększyły przewagę ZAKSY do czterech punktów (10:6). Chwilę później mistrzowie Polski mieli sporo szczęścia, bo sędziowie ku wściekłości rywali nie odgwizdali podwójnego odbicia Janusza, a w tej samej akcji Kazijski znów nabrał się na schowane ręce w bloku kędzierzynian i huknął w aut. Kolejny blok na Bułgarze dał drużynie Sammelvuo sześć piłek na awans do półfinału (8:14), a drugą z nich wykorzystał najlepszy tego dnia na parkiecie Łukasz Kaczmarek (9:15).

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrała wyjazdowy mecz z włoskim Itasem Trentino 2:3, ale w "złotym secie" zwyciężyła pewnie 15:9 i to ona po fenomenalnym dwumeczu awansował do półfinału Ligi Mistrzów, w którym będą aż dwa polskie zespoły. ZAKSA zmierzy się z włoskim Sir Safety Perugia, w barwach którego grają Wilfredo Leon i Kamil Semeniuk, z kolei Jastrzębski Węgiel zagra z tureckim Halkbankiem Ankara.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.