Siatkarze Skry Bełchatów w tym roku prezentowali się znacznie poniżej oczekiwań. Ostatnie zwycięstwo odnieśli 22 grudnia, pokonując 2:3 BBTS Bielsko-Biała. Później przyszła seria ośmiu porażek z rzędu, która potęgowała frustrację zawodników i kibiców. Przełamanie nastąpiło w ostatni weekend, kiedy bełchatowianie pokonali 3:1 Cerrad Czarnych Radom.
W niedzielnym meczu 27. kolejki PlusLigi Skra mierzyła się na wyjeździe z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Biorąc pod uwagę aktualną sytuację obu drużyn, zdecydowanym faworytem byli gospodarze. Bełchatowianie od początku narzucili jednak mocne tempo i szybko odskoczyli na 7:2. Zawodnicy Andrei Gardiniego przez długi czas utrzymywali pewną przewagę. Pod koniec seta rywale zdołali zbliżyć się na 19:17, ale nic więcej nie byli w stanie ugrać. Do ostatnich piłek przewagę utrzymali przyjezdni, wygrywając pierwszą partię 25:20.
Kolejny set również był rozgrywany pod dyktando przyjezdnych. Bełchatowianie od razu wyszli na prowadzenie 6:2 i nie dawali rywalom ani cienia nadziei. Z czasem prowadzili już nawet różnicą siedmiu punktów (15:8), co mogło zwiastować wyraźniejsze zwycięstwo. Skończyło się wygraną 25:18, co stawiało ZAKSĘ w coraz trudniejszym położeniu.
Trzecia partia nie zmienił ogólnego obrazu spotkania, choć wyrównany początek dawał nadzieje na większe emocje. Z czasem Skra uciekła na 10:6 i już do końca nie oddała prowadzenia. Pod koniec seta gospodarze zdołali doskoczyć na 21:19 i liczyli na przedłużenie spotkania. Rywale szybko wyjaśnieli sytuację, wygrywając trzy ostatnie akcje meczu i triumfując 25:20. W efekcie zawodnicy Gardiniego wygrali 3:0 i sprawili ogromną niespodziankę.
Najlepszym zawodnikiem meczu został Dick Kooy, który zdobył łącznie 17 punktów. Przyjmujący imponował 65-procentową skutecznością w ataku, a dodatkowo zanotował jednego asa i jeden punktowy blok. Solidny mecz rozegrał również Aleksander Atanasijević (15 punktów), a w szeregach gospodarzy najlepiej zaprezentował się Łukasz Kaczmarek (13 pkt).