Trzęsienie ziemi w Turcji. Polski siatkarz uwięziony w zniszczonym mieście. "Są zdani na samych siebie"

Krystian Walczak, siatkarz Hatay Buyuksehir Belediyespor, wciąż nie może się wydostać ze zniszczonego w wyniku trzęsienia ziemi miasta Antiochia. Ale pojawiła się nadzieja na pomoc ze strony Polaka, który mieszka w okolicy. Drugi z polskich siatkarzy tego tureckiego klubu - Bartosz Bućko - jest już razem z rodziną w drodze do Ankary.

Od poniedziałku - za sprawą trzęsienia ziemi i wstrząsów wtórnych prawdziwego koszmaru doświadczają tysiące osób z Turcji i Syrii. Wśród nich są m.in. Bartosz Bućko i Krystian Walczak, którzy nad ranem wracali do będącej siedzibą ich klubu Antiochii z meczu wyjazdowego. Wjechać do miasta ze względu na zniszczenia i utrudnienia już nie zdołali. Wówczas też się rozdzielili. Ich sytuacja dotychczas znacząco się różniła, ale jest szansa, że niedługo obaj będą już bezpieczni, z dala od zniszczonych rejonów.

Zobacz wideo Efekt nowej miotły nie pomógł Skrze Bełchatów. Spotkanie skomentował trener Ślepska Malow Suwałki, Dominik Kwapisiewicz

Tak trenuje Wilfredo LeonLeon pokazał, jak trenuje. Bestia. Tyle bierze w przysiadzie [WIDEO]

"Są zdani praktycznie na samych siebie"

Od poniedziałku dramatyczne chwile przeżywają też bliscy obu siatkarzy oraz Adrianna Grabowska.

- Od trzech dni nie śpię - mówi Sport.pl prezeska agencji Brave Volley, z którą związani są Bućko i Walczak.

W trakcie podróży powrotnej zawodnicy Hatay Buyuksehir Belediyespor dowiedzieli się o trzęsieniu ziemi i gdy byli już blisko miasta, to Bućko zostawił kolegów i pobiegł szukać żony i niespełna rocznego synka. Po pewnym czasie udało im się przedostać do Mersin. Walczak z kolei został z kolegami i teraz wciąż pozostaje w opuszczonej Antiochii. I to w bardzo trudnych warunkach.

- Z Krystianem bezpośredni kontakt mieliśmy ostatnio w poniedziałek o godz. 17. Teraz sytuacja wygląda tak, że Bartek kontaktuje się z tureckim siatkarzem, który jest z Krystianem i przekazuje informacje nam. A kontakt jest utrudniony, bo zrywa połączenie, nie ma internetu - relacjonuje Grabowska.

Jak dodaje, większość zawodników z tego klubu rozjechała się już po okolicy. Walczak został z kilkoma kolegami w klubowym ośrodku.

- Konstrukcja budynku została naruszona, ale jest na tyle stabilna, że można się tam było zatrzymać. Jakoś sobie radzą, ale jest im zimno. Jest ok. 0 stopni Celsjusza, śnieg, a nie mają prądu. Poza nimi nie ma tam praktycznie żywej duszy. Nie widać też służb ratunkowych. Nie ma możliwości wjazdu i wyjazdu. Są zdani praktycznie na samych siebie - opowiada szefowa Brave Volley.

Na pytanie, czy klub nie zorganizował jakiejś pomocy, przyznaje, że obecnie tam każdy teraz martwi się o siebie. 

- To odbijanie się od ściany. Klub miał zorganizować jakiś transport dla nich, ale na razie nic z tego nie wyszło - wspomina.

DLOLUZAKSA o krok od ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Rywal był bezradny

Grabowska i jej współpracownicy szukali pomocy m.in. prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej Sebastiana Świderskiego, który korzystał z kontaktów w świecie polityki. Okazuje się jednak, że z pomocne okazać się mogą media społecznościowe.

- Dostałam kontakt o Miłoszu Wieczorku, który mieszka w Mersin i od trzech dni jeździ z pomocą humanitarną poszkodowanym. W ciągu 2-3 godzin ma dotrzeć do Krystiana. Będę spokojna dopiero, jak się dowiem, że ten siedzi już u tego pana w samochodzie - podkreśla kobieta.

I dodaje, że potem 21-letniego zawodnika przejąć ma Polak pracujący w Fenerbahce Stambuł, który z kolei przetransportuje go do Ankary lub Stambułu.

Walczak to atakujący, który do niedawna grał w pierwszoligowym BAS Białystok. Do bardzo niedawna. Do Turcji trafił niewiele ponad tydzień temu.

- Dotarł tam w poprzedni poniedziałek. W niedzielę zagrał bardzo dobre spotkanie. Miał pomóc w utrzymaniu klubu w najwyższej klasie rozgrywkowej - mówi Grabowska.

W busie w drodze do Ankary wraz z rodziną jest już Bućko, który dotychczas przebywał w Mersin.

 - Gdy tam dotrą, to przejąć ma ich mieszkający tam Mateusz Mika (gra w Tursad - przyp. red.). Wówczas zajmiemy się wyrobieniem dla nich tymczasowych dokumentów, bo nic nie mają - relacjonuje szefowa Brave Volley.

I nie pozostawia złudzeń co do najbliższej przyszłości Antiochii. - Siatkówki tam zbyt szybko nie zobaczymy. 70-80 procent miasta jest zniszczone - podaje.

Media: PlusLiga straci gwiazdę. Idzie do Włoch i zagra w drużynie z PolakamiMedia: PlusLiga straci gwiazdę. Idzie do Włoch i zagra w drużynie z Polakami

W 10 tureckich prowincjach wprowadzono stan wyjątkowy. Według obecnych danych w wyniku poniedziałkowego trzęsienia ziemi i wstrząsów wtórnych na terenie tego kraju zginęło ponad 6,2 tys. osób, a w Syrii ponad 2,5 tysiąca.

Więcej o: