- Mój mąż jest z zawodu dyrektorem - w kultowym filmie "Poszukiwany, poszukiwana" mówi aktorka Barbara Rylska. I to zdanie świetnie pasuje do Ryszarda Czarneckiego, polskiego polityka, który często znajduje się w centrum wydarzeń. Polityk związany z PiS-em był już posłem, europosłem, wiceministrem kultury, członkiem Rady Ministrów, czy przewodniczącym Komitetu Integracji Europejskiej. Przy okazji bywał też działaczem sportowym.
- Wierność to nie jest cecha Ryszarda. Przeskakuje z partii do partii. W sporcie też. Żużel, koszykówka. Kandydował już do PZPN-u, PKOl-u. A już obiecywanie kasy ze spółek skarbu państwa to naprawdę duży tupet - mówił kiedyś o Czarneckim Jacek Kasprzyk, były prezes PZPS.
We wrześniu 2021 roku w ostatnim momencie Czarnecki wycofał się z wyborów na prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Prezesem ostatecznie został Sebastian Świderski, a Czarnecki i tak nie mógł narzekać na brak zajęć, bo od grudnia 2020 roku był członkiem Rady Nadzorczej PGE Skry Bełchatów. Ale właśnie złożył rezygnację.
Rada Nadzorcza Klubu Piłki Siatkowej Skra Bełchatów S.A.
Belgijska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie korupcji w Parlamencie Europejskim. "Rzeczpospolita" napisała, że wśród około 60 osób sprawdzanych przez śledczych są dwaj polscy europosłowie: Tomasz Poręba i właśnie Ryszard Czarnecki.
Ale wróćmy do sportu.
PGE Skra Bełchatów notuje jeden z najgorszych sezonów w historii klubu. Przegrała sześć meczów z rzędu w PlusLidze. W niedzielę nie miała szans w meczu ze Ślepskiem Suwałki 0:3 (20:25, 26:28, 22:25) i niemal definitywnie pożegnali się z nadziejami na grę w fazie play-off.
Coraz bliżej więc końca epoki. Skra to dominator polskiej siatkówki, który w XXI wieku dziewięciokrotnie zdobywał mistrzostwo kraju (ostatnie w sezonie 2017/2018) Brak awansu do play-offów byłby katastrofą i końcem trwającej 21 lat passy. Ostatni raz klub kończył poza play-offami w sezonie 1999/2000, kiedy to spadł do II ligi. Po powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej najniższą pozycją było 6. miejsce w 2003 i 2019 roku.