Upadek zasłużonego klubu. "Wszystko zniszczone". Cios dla całej polskiej siatkówki

Jakub Balcerski
- Upadek Legionovii może mieć realny wpływ na przyszłość żeńskiej siatkówki w Polsce: zawodniczki nie będą chciały tu przyjeżdżać, zablokuje się rynek, a poziom gry będzie przez to spadać razem z zainteresowaniem - mówi Sport.pl Alessandro Chiappini, były trener Legionovii, która zalega mu ogromne pieniądze, a właśnie wycofała się z rozgrywek.

Wycofanie się Legionovii z rozgrywek w trakcie sezonu Tauron Ligi to cios nie tylko dla kibiców drużyny z Mazowsza. To uderzenie w czułe miejsce całej polskiej siatkówki. Z ligowej mapy znika miejsce, w którym wychowało się wiele reprezentantek Polski. Zasłużony klub upada przez jedną z największych bolączek kobiecej siatkówki w Polsce. Wieczne kłamstwa i niespełnione obietnice.

Zobacz wideo 9 porażka z rzędu GSK-u Katowice. Piotr Hain o szansach na play-offy: Pociąg już odjechał

"Muszą być tego konsekwencje i podjęte działania. Tak, żeby to się już nie powtarzało"

Malwina Smarzek, Katarzyna Zaroślińska-Król, Zuzanna Górecka, Iga Wasilewska czy Klaudia Alagierska-Szczepaniak - większość kibiców zna je z reprezentacji lub największych klubów w Polsce. Każda z nich może jednak o sobie mówić wręcz jako o wychowanej w klubie z Legionowa. To tam stawiały pierwsze duże kroki w krajowej siatkówce na najwyższym poziomie, debiutowały w lidze, czasem grały mecze o czołowe pozycje, a czasem także zbierały doświadczenie, walcząc o utrzymanie klubu w rozgrywkach.

To już oficjalnie koniec. Zasłużony polski klub wycofał się z rozgrywekTo już oficjalnie koniec. Zasłużony polski klub wycofał się z rozgrywek

- Legionovia dała mi szansę na dalszy rozwój i pokazanie się w ówczesnej Orlen Lidze. Szkoda, że upada kolejny klub i nie ma wyciągniętych wniosków. Najgorsze jest to, że nikt z tym nic nie robi - mówi Sport.pl Alagierska-Szczepaniak. - Mam nadzieję, że to ostatni taki przypadek. Muszą być tego konsekwencje i podjęte działania. Tak, żeby to się już nie powtarzało - dodaje siatkarka obecnie grająca w ŁKS Commercecon Łódź, która w pierwszej drużynie z Legionowa spędziła cztery lata. I choć wobec niej upadający klub nie ma zaległości, to ona sama żałuje, że inne zawodniczki muszą się z tym mierzyć.

- Mam sentyment do tego klubu, boli mnie serducho. Przykro mi, że takie rzeczy się dzieją. Zostawiłam tam wiele i wiele zapamiętałam. Problemy finansowe przydarzają się sporej liczbie drużyn, ale w tym przypadku nie udało się z nich wyjść. Szkoda, bo to powinna być wizytówka Mazowsza i jego duma - wskazuje Alagierska-Szczepaniak.

"Wszystko zostało zniszczone. Z dnia na dzień zostaliśmy złamani, bomba wybuchła"

To trudne chwile dla byłego trenera Legionovii, Alessandro Chiappiniego. Włoch obecnie prowadzi wspomniany ŁKS Commercecon, który jest liderem Tauron Ligi i grupy w siatkarskiej Lidze Mistrzyń, ale myśli trenera nie zaprzątają tylko codzienne sprawy. - Zaległości klubu z Legionowa wobec mnie są ogromne. Sięgają ponad pełną roczną wysokość kontraktu - przyznaje szkoleniowiec, który prowadził drużynę do końca zeszłego sezonu. W kwietniu 2022 roku, próbując zwrócić uwagę na problemy, z jakimi mierzy się klub, zawodniczki i sztab wyszli na rozgrzewkę przed jednym z domowych meczów w koszulkach z hasłem "S.O.S.". Nic to jednak nie dało i po sezonie Chiappini oraz większość zawodniczek, z którymi wywalczył nadzwyczajne jak na okoliczności piąte miejsce w lidze, odeszli.

W pamięci Włocha nawet najlepsze chwile spędzone w klubie zaczynają robić miejsce tym najgorszym. - Dwa razy walczyliśmy o miejsce w czołowej piątce, byliśmy w Final Four Pucharu Polski. To piękne wspomnienia. Ale te ostatnie miesiące spędzone w Legionowie siedzą mi teraz w głowie najbardziej. Wielokrotnie razem siadaliśmy i rozmawialiśmy o tym problemie całym zespołem. Chcieliśmy wierzyć, że klub się pozbiera i wszystko naprawi. Zjednoczyliśmy się bardzo wokół tego problemu, bo był wspólny dla każdego z nas. Był moment, kiedy mogliśmy wybrać: odchodzimy albo idziemy dalej, choć nic się nie zmienia i nadal nie ma pieniędzy. Graliśmy, chyba trochę dla idei i sportowych marzeń - opowiada Chiappini.

- Zazwyczaj w trudnych sytuacjach staram się kierować myśli dziewczyn prosto na siatkówkę. Myślimy o sporcie, żeby nie przejmować się problemami. Na boisku wszystko stawało się przez to perfekcyjne, graliśmy najlepiej, jak potrafiliśmy. Skupiliśmy się na dokończeniu sezonu, ale coś w nas pękło. Na piętnaście dni przed końcem sezonu nikt nie przyszedł, niczego nam nie powiedział. Po pierwszym meczu z Budowlanymi Łódź wszystko się rozpadło. Dokładnie pomiędzy meczami, bo wreszcie usłyszeliśmy pewną obietnicę, że dostaniemy choćby część pieniędzy. I nic takiego się nie wydarzyło. Wtedy wiedziałem, że wszystko zostało zniszczone. Z dnia na dzień zostaliśmy złamani, bomba wybuchła. Upadła ostatnia nadzieja - twierdzi Włoch.

Upadek. Zasłużony polski klub idzie na dno. Upadek. Zasłużony polski klub idzie na dno. "Wszyscy zostaliśmy oszukani"

"Ciężko jest patrzeć, jak ten klub upada, jak problemy finansowe go dobijają"

- Najbardziej przykre w tym wszystkim jest to, że to nie pierwszy raz, kiedy coś takiego się zdarza - mówi Sport.pl Aleksandra Gryka, która w zeszłym sezonie grała dla Legionovii. - Pozostałyśmy z dziewczynami z zeszłorocznego składu w kontakcie i każdej jest bardzo smutno. Chyba wszyscy, którzy kiedykolwiek tworzyli Legionovię, mają do niej sentyment. Ten klub wypromował kilka świetnych zawodniczek i ciężko jest patrzeć, jak upada, jak problemy finansowe go dobijają. Nie wiem, jak ta historia wpłynie na dalszą sytuację siatkówki w Polsce, ale mam nadzieję, że coś się zmieni, ruszy. Byłoby bardzo fajnie, ale szczerze mówiąc, w kolorowych barwach tego nie widzę - ocenia obecna siatkarka ŁKS Commercecon.

Gryka ma porównanie pomiędzy grą dla Legionovii trapionej finansowymi problemami, a latami spędzonych tam wcześniej, gdy dopiero rozwijała się jako młoda zawodniczka. - Wyszłam z Legionovii i w juniorskiej siatkówce miałyśmy tam świetne osiągnięcia. Grać później dla seniorskiej drużyny było czymś fajnym, a teraz patrzeć, jak mój macierzysty klub się sypie, jest trudne - przyznaje.

Co z pieniędzmi, które klub zalega siatkarce? Czy Gryka ma nadzieję je odzyskać? - To globalna sytuacja, że klub ogłasza upadłość i znika, a wraz z nim pieniądze i nie ma, jak się z nim dogadywać. To nie fair i ta sytuacja krzywdzi zawodników. Będziemy próbować i walczyć, ale nie mam pojęcia, co może z tego wyjść - mówi Gryka.

Chiappini: "Wszyscy o wszystkim wiedzą. Oby teraz poradzili sobie z problemem"

- To smutna chwila, gdy już wiemy, że to koniec. Sytuacja była i jest krytyczna dla mnie, i wszystkich, którzy tworzyli ten zespół w poprzednich miesiącach. Mam nadzieję, że w jakiś sposób zrobią wszystko, żeby spłacić długi i zwrócić pieniądze, które powinni zapłacić wszystkim, którym zalegają.

- To nie jest dobra reklama dla polskiej siatkówki. Coś podobnego działo się, dzieje i pewnie będzie działo w każdym sezonie, każdego roku, ale to, co widzi przez to świat siatkówki, nie jest pozytywne. Mam nadzieję, że ludzie odpowiedzialni za to, jak funkcjonuje i wygląda polska siatkówka, nie będą stali bezczynnie, a pomogą się pozbyć tej łatki, którą powoli zaczyna się przyszywać Polsce. Wszyscy o tym wiedzą, te informacje się nie zatrzymują. Upadek Legionovii mieć realny wpływ na przyszłość żeńskiej siatkówki w Polsce: zawodniczki nie będą chciały tu przyjeżdżać, zablokuje się rynek, a poziom siatkówki będzie przez to spadać razem z zainteresowaniem. Każdy powinien się tym zainteresować - apeluje Chiappini.

Kamil SemeniukSemeniuk z mistrzami świata gra #JedenDzieńDłużej [AUKCJA GAZETA.PL DLA WOŚP]

- Nie wiem, co będzie dalej. Klub wycofał się z rozgrywek, zaraz zostanie duchem. Niech każda z odpowiedzialnych osób w polskiej siatkówce pomyśli, co mogłaby dziś zrobić, żeby pomóc w tej sprawie. Wszyscy przecież o wszystkim wiedzą w tej sprawie. Oby teraz poradzili sobie z problemem, jakim stał się upadek Legionovii - dodaje trener.

Więcej o: