Artur Szalpuk do seniorskiej reprezentacji Polski trafił w 2015 roku, gdy trenerem był jeszcze Stephane Antiga. Najlepszy dla niego był 2018 rok, gdy pod wodzą Vitala Heynena, zdobył wraz z reprezentacją Polski tytuł mistrza świata. Szalpuk był wówczas jednym z filarów ówczesnej kadry i znacząco przyczynił się do obrony tytułu wywalczonego cztery lata wcześniej w Polsce.
Szalpuk zdradził zabawną sytuację z początków swojej przygody w reprezentacji Polski. Po przyjeździe na zgrupowanie okazało się, że w jego organizmie znajduje się alkohol. - Rano było badanie alkomatem, który wykazał pół promila alkoholu. Byłem tam z Mateuszem Bieńkiem, ale on szybko wyszedł, żeby nie dostać rykoszetem - ujawnił w rozmowie z "Volley Break". - Nawet teraz nie wiem, jak tak szybko na to wpadłem, ale przypomniałem sobie, że wcześniej płukałem usta płynem. Po chwili przepłukałem usta wodą, poczekaliśmy 10 minut i na urządzeniu wyświetliło się już zero - dodał.
Szalpuk przypomniał także czasy, gdy trenerem był Heynen. - Vital był bardziej otwarty na nowych zawodników. Lubił sobie pokrzyczeć, ale ja bardzo miło wspominam ten czas - przyznał przyjmujący. - Śmiali się ze mnie, że jestem synkiem trenera. Trzeba by było jego zapytać. Ja nie zauważyłem, żebym był jakoś inaczej traktowany - dodał Szalpuk.
Przyjmujący Projektu Warszawa zdradził także nieznaną dotąd sytuację po zdobyciu drugiego tytułu mistrza świata. Polacy tak bardzo świętowali swój sukces, że... wzniecili pożar. - Nie mogę powiedzieć, który to był z nas, ale jeden z czternastu, którzy zdobyli tytuł mistrza świata. Później musieliśmy się zrzucić na gaśnicę - opowiedział.
Aktualnie Szalpuk gra w Projekcie Warszawa, z którym znajduje się aktualnie na 5. miejscu w tabeli PlusLigi.