Już przebieg pierwszego seta był sensacyjny. Goście, którzy mieli serię aż siedmiu porażek z rzędu w PlusLidze (w tym aż sześć 0:3!) prowadzili już 13:7 i 21:16. Od tego ostatniego wyniku, stracili jednak aż sześć punktów z rzędu i ZAKSA prowadziła 22:21. Wtedy jednak zawodnicy Czarnych pod wodzą nowego trenera, a byłego zawodnika tego klubu, Pawła Woickiego, odpowiedzieli czterema punktami z rzędu i wygrali seta.
W drugiej partii wydawało się, że wszystko wraca do normy, bo faworyci wygrali ją 25:19. W trzeciej znów jednak mieli kłopoty. Zaczęli ją fatalnie, bo przegrywali 1:5, 6:11. W końcówce od stanu 21:24 obronili dwie piłki setowe. Trzecią radomianie już jednak wykorzystali i wyszli na sensacyjne prowadzenie 2:1 w setach.
O losach czwartej partii zdecydowała świetna końcówka mistrzów Polski. Od stanu 22:21 tylko oni zdobywali już punkty. W tie-breaku ZAKSA szybko objęła prowadzenie 5:2, a potem kontrolowała jego przebieg.
Najwięcej punktów dla zwycięzców zdobyli Łukasz Kaczmarek (25.) oraz Adrian Staszewski (21.). Wśród przegranych najskuteczniejszy był Damian Schulz (25 punktów).
- Myślę, że to naprawdę udany debiut Pawła Woickiego. Czarni zagrali dzisiaj porządne zawody i z Kędzierzyna-Koźla jako pierwsza ekipa w tym sezonie wracają z punktem! ZAKSA wygrywa i zachowuje jako jedyna już miano niepokonanej u siebie + ma pewny udział w 1/8 Pucharu Polski - podsumował mecz Jakub Balcerzak na Twitterze.
ZAKSA po 13 kolejkach z 27 punktami zajmuje czwarte miejsce w tabeli. Do prowadzącego Jastrzębskiego-Węgla traci jednak aż siedem punktów. Czarni Radom z ośmioma punktami są na przedostatniej pozycji.