W Iranie nieprzerwanie trwają protesty przeciwko władzom. Wszystko za sprawą śmierci 22-letniej Mahsy Amini, która na początku września została śmiertelnie pobita przez policję religijną za nieprawidłowy ubiór. Na znak protestu kobiety w Iranie zaczęły obcinać sobie włosy i palić hidżaby, chcąc walczyć o swoje prawa. Z czasem dołączyli do nich mężczyźni, a protesty przybrały charakter antyrządowy. Niestety bunt obywateli zbiera coraz większe żniwa.
Kolejną ofiarą działań rządu jest irańska trenerka siatkarska Fahimeh Karimi. Kobieta została aresztowana w Parkdasht. Oskarża się ją o kierowanie protestami i pobicie członka paramilitarnej grupy Basidż podczas protestów. Początkowo była ona przetrzymywana w więzieniu Evin, ale niedawno została przeniesiona do więzienia Khorin w Pakdasht. Władze zdecydowały się skazać kobietę na karę śmierci. Jeśli wyrok zostanie wykonany trenerka osieroci trójkę małych dzieci.
Wydarzeniami w Iranie żyje już cały świat, a z gestami jedności z protestującymi można było spotkać się również w trakcie trwającego mundialu. Szerokim echem odbił się mocny gest jednej z irańskich kibicek, która weszła na mecz z Walią z koszulką z nazwiskiem zmarłej Amini. Kobieta została wyrzucona z trybun przez ochronę stadionu.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Okazuje się, że irańskie kobiety, które w swoim kraju nie mają prawa chodzić na mecze piłkarskie, nie mogą czuć się bezpiecznie w Katarze. Śledzą ich mężczyźni w garniturach, którzy robią im zdjęcia i nagrywają ich zachowania, o czym w poniedziałek donosił "The Athletic". Dziennikarzom Sport.pl udało się znaleźć potwierdzenie tych informacji, a nawet nagrać jednego z domniemanych szpiegów.