To PGE Skra Bełchatów, czwarta drużyna poprzedniego sezonu, była zdecydowanym faworytem tego pojedynku. W tym sezonie w PlusLidze po dwóch nieudanych sezonach, chce zdobyć medal. Dotychczas miała trzy zwycięstwa i dwie porażki po tie-breaku z: Aluronem CMC Wartą Zawiercie oraz Resovią Rzeszów. Natomiast Projekt Warszawa, który ubiegły sezon zakończył dopiero na dziewiątym miejscu, miał bilans: dwie wygrane i trzy porażki.
Co ciekawe, oba zespoły zmierzyły się ze sobą ostatni raz miesiąc temu w sparingu. Wtedy warszawianie wygrali 3:0, a dwa pierwsze sety aż 25:18 i 25:13 (trzeci 28:26).
Teraz gospodarze w sobotnie południe dobrze rozpoczęli mecz, bo prowadzili 4:0. Od tego momentu na parkiecie dominowali jednak goście. Już pierwszego seta wygrali pewnie - do 17. W trzecim całkowicie rozbili rywali, tracąc zaledwie jedenaście punktów. Goście mieli niesamowitą serię, aż dwunastu zdobytych punktów z rzędu - od stanu 6:7 na 18:7.
Najbardziej wyrównany była druga partia. Gospodarze prowadzili w niej 21:20, ale końcówka należała do gości. Najlepszym zawodnikiem meczu wybrano Igora Grobelnego.
Projekt Warszawa po tej wygranej z ośmioma punktami awansował na jedenaste miejsce w tabeli. PGE Skra Bełchatów jest czwarta. Ma dziesięć punktów, pięć mniej od prowadzącego Jastrzębskiego Węgla i jeden mecz rozegrany więcej.