W Polsce wróciła moda na reprezentację siatkarek. Na ostatnich mistrzostwach świata, które były rozgrywane w Polsce i Holandii, podopieczne Stefano Lavariniego zajęły siódme miejsce i podbiły serca polskich kibiców. Z jednej strony emocjonujące, zapadające w pamięć spotkania, a z drugiej ogromny sukces, jakim był awans do najlepszej ósemki mistrzostw świata. Awans, na który polskie siatkarki czekały 60 lat. Nic dziwnego, że w związku z tym Polski Związek Piłki Siatkowej chce kuć żelazo, póki gorące.
PZPS chce promować reprezentację siatkarek
- Mamy plan na rozegranie kilku meczów towarzyskich w całej Polsce, żeby promować reprezentację kobiet. Chcielibyśmy też zorganizować olimpijski turniej kwalifikacyjny, jeden z trzech dla pań, żeby ułatwić naszym siatkarkom awans do Paryża. Na pewno będziemy o nie dbać, tak samo, jeśli nie bardziej niż o chłopaków. - powiedział prezes PZPS, Sebastian Świderski, w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Świderski podkreśla, że niewielu wierzyło w sukces siatkarek na tegorocznym turnieju. - Pokazały, że można i zagrały we wszystkich obiektach, a ja się cieszę, że frekwencja z meczu na mecz była coraz lepsza. Nasze siatkarki przekonały się, że mogą rywalizować z najlepszymi jeżeli tylko będą zaangażowane w stu procentach.
- To, co siatkarki pokazały w meczu z Serbią, to najlepszy przykład, że dziewczyny potrafią grać, mają serce do siatkówki i mogą przekonać do siebie kibiców. W środowisku siatkarskim więcej mówiono o tym ćwierćfinale dziewczyn niż o przegranym finale Polaków z Włochami. To najlepszy dowód, że siatkarki są na dobrej drodze, by skraść serca kibiców - podkreśla legendarny przyjmujący.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Tylko w ostatnich 10 latach Polska dwukrotnie organizowała mistrzostwa świata siatkarzy (2014 i 2022) oraz trzykrotnie była gospodarzem lub współgospodarzem mistrzostw Europy (2013, 2017 i 2021). Jeśli chodzi o siatkówkę kobiet, to poza współorganizacją tegorocznych mistrzostw świata, Polska była jeszcze współorganizatorem ME w 2019 roku.
