Ostatni oficjalny mecz reprezentacja Rosji rozegrała na ubiegłorocznych mistrzostwach Europy. Wtedy przegrali 0:3 w ćwierćfinale turnieju z reprezentacją Polski prowadzoną przez Vitala Heinena. Od czasu agresji Rosji na Ukrainę reprezentacja tego kraju została wykluczona z rozgrywek międzynarodowych. Rosjanie są przekonani, że to zła decyzja dla całej siatkówki.
Konstantin Briański jest selekcjonerem reprezentacji Rosji od czerwca bieżącego roku. Miał okazję poprowadzić "Sborną" tylko w dwóch meczach towarzyskich przeciwko Białorusi. Oba mecze Rosjanie wygrali 3:0. W wywiadzie dla Izwestji komentuje obecną sytuację rosyjskiej siatkówki na arenie międzynarodowej.
- Nasza kadra została zawieszona, ale jesteśmy gotowi do gry z każdym, jeśli tylko dostaniemy taką okazję. Wiemy, że federacja pracuje nad zaplanowaniem spotkań, ale ostatnio były mistrzostwa świata, które sprawiły, że kalendarz był bardzo napięty u innych drużyn - mówi Briański i podkreśla profesjonalizm rosyjskich siatkarzy, którzy z powagą podeszli do zgrupowania i sparingów z Białorusią.
- Międzynarodowa siatkówka wiele bez nas traci i staje się bardziej przewidywalna. Nie ma naszych drużyn w Lidze Mistrzów, czy na turniejach takich, jak mistrzostwa świata. To porażka, gdy najlepszych drużyn nie ma na najważniejszych imprezach. Jestem pewien, że nasz udział na MŚ wpłynąłby na ostateczne rozstrzygnięcia - zdaniem selekcjonera Rosji wykluczenie ich drużyn nie musi wpłynąć na poziom ligi. - Superliga została powiększona do 16 drużyn, a do naszych rozgrywek dołączył m.in. Matt Anderson, który gra dla Zenita Sankt Petersburg - mówi Briański.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
W wywiadzie Briański był również pytany o ewentualne wykluczenie Rosji z igrzysk w 2024 roku, które odbędą się w Paryżu - To nie będzie dla nas katastrofą. Kadra narodowa i tak będzie istnieć. To ogromne wyróżnienie, być powołanym do reprezentacji. Nawet jeśli nie weźmiemy udziału w turnieju, to samo dostanie się do kadry jest olbrzymią nobilitacją.
Być może Rosjanie zorganizują własną imprezę, o której we wrześniu mówił Władimir Putin. Swoją kandydaturę do zorganizowania zawodów zgłosił już białoruski prezydent, Aleksander Łukaszenka.