Polki muszą zatrzymać jedną z najlepszych na świecie. Bosković: Nie przestraszyłam się ich

Jakub Balcerski
Tijany Bosković czasem po prostu nie da się zatrzymać. Przed wtorkowym ćwierćfinałem MŚ siatkarek z Polską wiadomo, że to właśnie niesamowita atakująca Serbek będzie ich największą bronią. - Wie, że jest jedną od najlepszych na świecie, ale tego nie pokazuje - mówi Sport.pl jej koleżanka z reprezentacji, Jelena Blagojević.

147 punktów, z czego aż 129 atakiem ze skutecznością aż 55 procent - to dorobek Tijany Bosković na tegorocznych mistrzostwach świata. To nic dziwnego, że jest twarzą obrończyń tytułu, niepokonanych Serbek, a nikt na turnieju nie wie jeszcze, jak to jest ją zatrzymać.

Zobacz wideo Polskie siatkarki zadziwiły świat. Sensacja. "Nie spodziewały się"

Bosković gra dla Serbii, choć urodziła się w Bośni. Miała rodzinne derby z siostrą na mistrzostwach Europy

W serbsko-bośniackiej rodzinie Boskoviciów tylko mama Vesna nie ma nic wspólnego ze sportem. Tata Ljupko był piłkarzem, brat Vuk jest koszykarzem, a siostra Dajana też gra w siatkówkę, jak Tijana. Tylko że dla Bośni, miejsca, gdzie obie się urodziły.

To sprokurowało bardzo ciekawą sytuację na mistrzostwach Europy sprzed roku. W fazie grupowej Serbki zmierzyły się tam z Bośniaczkami. Mecz nazywano derbami rodziny Boskoviciów, a dziennikarze przepytywali dumnych z osiągnięć swoich córek rodziców. Tijana pokonała jednak Dajanę bez straty seta - do 11, 18 i 14. Emocje były zatem głównie poza boiskiem.

Medal igrzysk, MVP mistrzostw świata w złotej kadrze Serbek. "Wie, że jest jedną z najlepszych na świecie, ale tego nie pokazuje"

Bosković pojawiła się w kadrze jako siedemnastolatka, w 2014 roku. Już wtedy pokazała się jako przyszła wielka gwiazda, talent, który pojawia się raz na wiele, wiele lat. - Była inna - mówi Sport.pl była koleżanka z kadry Bosković, Jelena Blagojević. - W tamtym momencie była jeszcze bardziej dzieckiem, niż doświadczoną zawodniczką, ale było widać, że jest pracowita i ambitna - przekonuje.

Sukcesy zaczęły się od 2016 roku i srebrnego medalu igrzysk w Rio. Już tam była kluczową postacią drużyny, ale najlepsze wciąż miało nadejść. To 2018 rok okazał się dla Bosković i całej serbskiej siatkówki najważniejszy. Zdobyły wtedy złoto mistrzostw świata, a Bosković wybrano MVP całego turnieju.

- W 2018 roku Tijana podążała za zespołem, a zespół za Tijaną. To były trudne mistrzostwa, cały ten sezon miałyśmy sporo problemów zdrowotnych. Ale poradziłyśmy sobie, a Tijana została gwiazdą - opowiada Blagojević. - Wie, że jest jedną od najlepszych na świecie, ale tego nie pokazuje. Na treningu zawsze daje z siebie sto procent. Jest pracowita, zawsze gra zespołowo. A poza boiskiem lubi się bawić, dużo się śmieje. Pamiętam, jak na Final 6 Ligi Narodów w Chinach od jednego z kibiców dostała tyle prezentów, że nie mogła ich udźwignąć. Nie znała go, nie wiedziała, o co chodzi i wręcz wstydziła się tej sytuacji. Rok temu na kadrze grałyśmy dużo w kości, uczyły mnie ze Sladjaną Mirković, jak się w to gra i rozpisuje wyniki. Początkowo pisała je dla mnie i zawsze przegrywałam - śmieje się Serbka.

Polki mają plan na Bosković? "Ona swoje zrobi, ale trzeba może jedną piłkę podbić i szukać szans"

Przed każdym meczem przeciwko Serbkom wszyscy zadają sobie głównie pytanie: jak zatrzymać Bosković? - To jedna z trzech najlepszych atakujących na świecie, pewnie na równi z Paolą Egonu i Isabelle Haak. Jest na tyle klasową zawodniczką, że trudno ją wyprowadzić z równowagi. Ma niesamowitą siłę. Trzeba być przeciwko niej cierpliwym. Ona swoje zrobi, zaatakuje, zablokuje, ale trzeba może jedną piłkę podbić, zablokować i szukać szans, których można się chwycić w meczu - ocenia Joanna Wołosz, rozgrywająca i kapitan polskich siatkarek.

- Na każdej pozycji u Serbek, jak u wszystkich rywali, mamy rozpisane, jak mamy do nich stać, przyjmować, czy blokować. Nie wystarczę tylko ja do Tijany Bosković - śmieje się libero Maria Stenzel. - Chociaż bardzo bym chciała, to tak nie jest i nie będzie. Tijana jest najbardziej rozpisana przez nasz sztab. Wiadomo, że jeśli się ją raz zatrzyma, drugi raz podbije, czy trzeci zablokuje, to będzie nam się łatwiej grało. To ich lider i będzie im ciężej, jeśli się ją choćby na chwilę wyłączy - wskazuje Polka.

- To nie pierwszy i nie ostatni turniej, gdy Bosković zachwyca - dodaje Wołosz. I ma rację, ale Polki mają jednak szansę pozbawić ją szansy na powtórzenie sukcesu z 2018 roku, co byłoby sporą niespodzianką, ale i robiącym wielkie wrażenie osiągnięciem.

Sama Bosković mówi, że nie boi się Polek przed ćwierćfinałem, choć te zachwyciły grą i trzysetowym zwycięstwem przeciwko Stanom Zjednoczonym w drugiej fazie turnieju. - Nie przestraszyłam się tego wyniku, bo wiem, na co nas stać. Zagramy na miarę swoich możliwości, jesteśmy nakręcone. A Polki i ich umiejętności znamy. Doceniamy je, szanujemy rywalki, ale skupiamy się na sobie - wskazała w rozmowie ze Sport.pl po awansie do ćwierćfinału.

Początek meczu z Serbkami o godzinie 20:30 we wtorek w Arenie Gliwice. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.