Odyseja Bartosza Kurka. Pokonał długą trasę i jest u celu. "Drugi dom"

Po zakończeniu kilkumiesięcznego okresu gier reprezentacyjnych czołowi siatkarze wracają do obowiązków klubowych. Nie inaczej jest w przypadku Bartosza Kurka, który udał się w długą podróż do Japonii, gdzie na co dzień reprezentuje Wolf Dogs Nagoya.

Od momentu zakończenia sezonu klubowego, występujący w Wolf Dogs Nagoya Bartosz Kurek przebywał poza Japonią. Pod koniec maja stawił się w Spale, gdzie odbywało się zgrupowanie reprezentacji Polski przed meczami Ligi Narodów. Od tego czasu podróżował z kadrą po świecie, lecz nie miał okazji zahaczyć o Japonię.

Zobacz wideo Zaskakujący początek. Kurek nie dowierzał, aż Polska włączyła walec

Bartosz Kurek wrócił z dalekich wojaży. "Drugi dom"

W trakcie Ligi Narodów Polacy grali swoje mecze głównie w Europie, choć część ich spotkań odbyła się w kanadyjskiej Ottawie. Po zakończeniu tych rozgrywek nasi siatkarze wrócili do kraju, aby szykować do mistrzostw świata, które gościły w Polsce i Słowenii.

Po zakończeniu turnieju reprezentanci zaczęli rozjeżdżać się do klubów. Wielu z nich występuje za granicą, stąd czekały ich nieco dłuższe podróże. Nikt jednak nie ma tak daleko jak Kurek, który musiał wrócić do odległej Japonii.

Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

O tym, że siatkarz z radością wraca do Nagoi, może świadczyć najnowszy post na jego koncie na Instagramie. Zawodnik zamieścił zdjęcie z helsińskiego lotniska, na którym widać, że udaje się w kilkunastogodzinny lot do Tokio. W podróży towarzyszyła mu małżonka Anna.

 

- No to lecimy. Rok numer trzy w Japonii, czuję się tu jak w drugim domu - brzmi podpis pod fotografią.

34-latek ma czas na odpowiednie przygotowanie się do nowego sezonu V-League, który wystartuje w sobotę 22 października. Wtedy jego zespół Wolf Dogs Nagoya zagra pierwszy mecz, gdy we własnej hali zmierzy się z JTEKT Stings.

Trener Kurka: Japonia to dla niego odpowiednie miejsce. Ciągle się rozwija

- Myślę, że to dla niego odpowiednie miejsce - mówił Sport.pl o grze Kurka w Japonii jego nowy trener, Valerio Baldovin. - Rozgrywki tu są zdecydowanie inne niż we Włoszech, czy Polsce. Kurek musi brać na siebie odpowiedzialność w większości trudnych sytuacji, jakie przydarzają się jego drużynie. To jednak pomocne. Zazwyczaj atakujący potrzebuje jednak właśnie takiego ciężaru, przyzwyczaja się do niego. Na jego pozycji to nic nowego i dobrze, że zderza się z tym w klubie. Często atakuje przeciwko podwójnemu blokowi, bo inne drużyny wiedzą, że muszą się nim "zająć". Zwracają szczególną uwagę na to, jak gra, jakie ma założenia. W Polsce i Włoszech ofensywna gra jest rozłożona na kilku zawodników, w Japonii skupia się na indywidualnościach, pojedynczych zawodnikach o wysokiej jakości siatkarskiej. Jest inaczej, ale Kurek sobie z tym radzi i wykorzystuje to do poprawy swoich umiejętności. Ciągle się rozwija - ocenił Włoch.

- Na pewno dostanie trochę czasu, żeby odpocząć, bo ostatnie miesiące były dla niego bardzo intensywnym okresem. Potrzebuje spokoju. A gdy już tu przyjedzie, zaczniemy pracować ze skompletowanym składem naszego zespołu, więc będziemy już rozeznani w sytuacji pod kątem nowego sezonu. Będziemy mogli mówić tym samym językiem, bo Kurek skupi się już na tym, co ma osiągnąć z klubem. Nie mogę się doczekać tej współpracy - dodał Baldovin zapytany o plany wobec atakującego.

Kurek walczy o mistrzostwo Japonii. Do trzech razy sztuka?

Dla Bartosza Kurka nadchodzący sezon będzie trzecim, który rozegra w lidze japońskiej. W rozgrywkach 2020/21 jego zespół zajął 3. miejsce. W kolejnym sezonie było lepiej, bowiem siatkarze z Nagoi dotarli do finałowego dwumeczu. Tam w pierwszym meczu pokonali 3:0 Suntory Sunbirds, a w rewanżu padł taki sam wynik, tyle że dla zespołu z Osaki. O mistrzostwie zadecydował złoty set, w którym Sunbirds zwyciężyli 25:17.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.