Stawką sobotniego spotkania w gdańskiej Ergo Arenie było zwycięstwo w grupie B i poprawienie pozycji wyjściowej przed kolejną fazą turnieju. Polki rozegrały świetny mecz, jednak w kluczowych momentach lepiej prezentowały się Turczynki. Tym samym zawodniczkom Stefano Lavariniego nie udało się przerwać fatalnej passy z rywalkami, które po raz ostatni udało się pokonać w 2015 roku.
Mimo porażki postawa biało-czerwonych może napawać optymizmem. Słów uznania dla Polek nie krył trener tureckiej drużyny, Giovanni Guidetti. - Różnica była bardzo mała, drobne detale zadecydowały o końcowym wyniku. Byłem pod wrażeniem gry w defensywie Polek. Wykorzystały energię płynącą z trybun w hali w najlepszy z możliwych sposobów. Nigdy nie widziałem waszej drużyny tak broniącej i blokującej. Wiele naszych ataków było podbijanych, choć normalnie powinny się kończyć punktem - stwierdził włoski selekcjoner.
Pod wielkim wrażeniem całego widowiska, ale również gry Polek był włoski portal OA Sport. - Mecz o tysiącu twarzy i pełen zwrotów akcji. Wygrał najbardziej kompletny i konkretny zespół, ale Polska po raz kolejny potwierdziła, że rośnie w siłę, a ćwierćfinały nie są nieosiągalne dla drużyny Stefano Lavariniego. Turcja wystartowała w tie-breaku mocno do przodu, ale Polki nie poddały się i zniwelowały straty. W końcówce meczu coś więcej dały jednak od siebie Turczynki - czytamy.
Awans do ćwierćfinału z pewnością byłby spełnieniem marzeń reprezentacji, ale droga do wielkiego sukcesu niestety nie będzie łatwa. W II rundzie Polki zmierzą się z Serbkami (4 października), Amerykankami (5 października), Kanadyjkami (7 października) i Niemkami (8 października). Najwięcej odpowiedzi przyniosą dwa pierwsze spotkania, czyli starcia z obrończyniami mistrzowskiego tytułu i jednymi z faworytek. Reprezentantki Polski kolejne mecze rozegrają w łódzkiej Atlas Arenie.