Polskie siatkarki już nie są niepokonane na MŚ. Po trzech wygranych przegrały z Dominikaną 1:3 (25:18, 22:25, 21:25, 21:25). Przestały być także liderkami "polskiej" grupy na turnieju, a przed nimi ostatnie, najtrudniejsze w tej fazie spotkanie z Turcją.
O spotkaniu mówi Sport.pl przyjmująca kadry, Zuzanną Górecką, która w czwartek zdobyła dziewięć punktów z 30-procentową skutecznością w ataku i aż 86-procentową w przyjęciu. Do tego dołożyła dwa bloki i jeden as serwisowy.
Zuzanna Górecka: Boli jak każda porażka, to nie jest przyjemne. Ale nie można powiedzieć, że się nie postawiłyśmy Dominikanie i że nie walczyłeś o każdą piłkę. Dałyśmy z siebie maksa. Niestety, fizycznie rywalki nas przeważyły. Kluczowy był także atak.
Ono nie było naszym problemem, to na pewno. To kwestia naszych błędów na zagrywce, pewnie także w ataku, choć one były minimalne. Szukałyśmy kierunku, bloku i to jest do zaakceptowania. Błędy na zagrywce, kiedy idziemy i nawet nie ryzykujemy, to boli i kosztuje nas taki wynik, jak przeciwko Dominikanie.
Nie mamy nic do stracenia. Wychodzimy na boisko, żeby za każdym razem pokazać się z jak najlepszej strony. Chcemy wygrywać. To jest nawet nie naszym celem, ale czymś naturalnym. Wiemy jednak, że czeka nas wciąż sporo pracy. Ten zespół wciąż się buduje, nadal z dziewczynami w pewnych elementach "dogryzamy". Dlatego myślę, że idziemy we właściwym kierunku. Widzę w tym zespole spory progres i ambicję. Jestem bardzo dobrej myśli.
Na gorąco przy boisku jeszcze nic. Dopiero spotkamy się i wszystko omówimy, pewnie nawet nie w szatni, tylko na spokojnie w hotelu.
Tak. Podpowiadał nam, jak lepiej ustawić blok, kierunki ataku, zagrywki. Takie rzeczy, które mogą mieć wpływ na grę. Ale to my jesteśmy na boisku, za nas nikt nie zagra.
Ten turniej pokazał już, że tu każdy z każdym może i przegrać, i wygrać. Są różne niespodzianki. Na pewno wyjdziemy na boisko tak samo dobrze nastawione, jak na poprzednie mecze. Turczynki są do ogrania? Pewnie, że są. Czy jest to silny zespół? Tak, ale widzimy, że da się z nimi walczyć. W naszym sparingu w Neapolu, choć przegrałyśmy, też miałyśmy swoje momenty. Liczymy, że w sobotę to będzie wyglądało dobrze.
Musi wystarczyć. Będzie regeneracja jeszcze wieczorem i przez cały piątek, ale nie możemy zapomnieć o treningu, on też się na pewno pojawi. Musimy się do tego spotkania przygotować jak najlepiej.