Polscy siatkarze plażowi jak Świątek - zagrają na korcie centralnym Roland Garros. "Daleko od ideału"

Iga Świątek dwa razy triumfowała na korcie centralnym kompleksu im. Rolanda Garrosa, a w tym tygodniu w jej ślady mogą pójść siatkarze plażowi Bartosz Łosiak i Michał Bryl. Mecze turnieju w cyklu Beach Pro Tour zaplanowano wyjątkowo właśnie tam, gdzie co roku o tytuł wielkoszlemowy walczą tenisiści. Organizacja jednak nie przypomina French Open. - Jest daleko od ideału - mówi Sport.pl trener Polaków Grzegorz Klimek.

Wcale nie trzeba być tenisistą ze światowego topu, by wygrać na korcie centralnym kompleksu im. Rolanda Garrosa. W ramach promocji siatkówki plażowej przed igrzyskami w Paryżu w 2024 r., zorganizowano tutaj prestiżowy turniej Beach Pro Tour - rangi Elite16. Co roku spora grupa tenisistów, by wystąpić na tutejszych kortach, walczy w eliminacjach, bo te odbywają się w innym miejscu. Tak samo jest z plażowiczami, którzy również dopiero dzięki występowi w głównej części imprezy mogą poczuć to, co czują gwiazdy tenisa

Zobacz wideo Tyle zarabia Grbić w reprezentacji Polski. Jak wygląda jego przyszłość? [Sport.pl LIVE]

Paryska organizacja do poprawki. Pierwszym rywalem Polaków Francuz znany z PlusLigi

Choćby Iga Świątek. 21-latka od początku seniorskiej kariery pokazała, że na "mączce" French Open czuje się jak u siebie. Triumfowała na niej dwukrotnie, w 2020 r. oraz w tym sezonie. Teraz w jej ślady mogą pójść Bartosz Łosiak i Michał Bryl. I nie są to bezpodstawne nadzieje, bo choć dopiero od tego roku grają razem, to już mają na koncie cztery wygrane imprezy Beach Pro Tour (w tym Elite16 w Hamburgu).

Wspomniany cykl imprez w siatkówce plażowej to nowość. Wcześniej przez wiele lat rozgrywki funkcjonowały według formatu World Tour. W Paryżu takie zawody rozgrywane były w latach 2005-08. W ostatnich latach rywalizowano w Marsylii i Montpellier, więc Francuzi mają doświadczenie z organizacji turniejów w tym sporcie, choć w ostatnich dniach nie błysnęli.

- Tu jest jakaś nowa ekipa, która organizuje turniej pierwszy raz i to widać. Nie ma co narzekać, ale jest daleko od ideału. Zwłaszcza że to impreza najwyższej rangi - Elite16, a nie najniższej. Na razie warunki są trudne. Transport organizowany jest rzadko, więc trzeba go sobie załatwiać na własną rękę, co nie powinno mieć miejsca. Eliminacje i treningi były w innym miejscu, turniej główny w innym. Słyszałem też, że na kortach Roland Garros jest bardzo, ale to bardzo zimno. Mimo że jest to przestrzeń zasłonięta, to wewnątrz stworzonej tam hali jest chłodniej niż na zewnątrz, gdzie jest zimno - opowiada trener Grzegorz Klimek.

Na terenie kompleksu, gdzie od czwartku toczy się rywalizacja w turnieju głównym, przygotowano trzy boiska, w tym dwa meczowe. Bryl i Łosiak o godz. 21 w pierwszym meczu grupowym na centralnym obiekcie zmierzą się z Remim Bassereau i znanym do niedawna z halowej siatkówki Julienem Lyneelem (grał m.in. w Jastrzębskim Węglu i Asseco Resovii Rzeszów). Sądząc po zdjęciach krążących w sieci, para gospodarzy miała wcześniej szansę trenować na tym obiekcie. Polakom nie było to dane, choć przebywają na miejscu już od niedzieli.

- Na ogół tak jest, że trenuje się też na obiektach meczowych, ale to nie jest wielki problem. Problemem jest to, że musieliśmy załatwiać na własną rękę wiele rzeczy, które teoretycznie powinny być zapewnione. Organizator odpowiada, by był transport na boiska. A tego wszystkiego nie ma, a jak jest, to i tak w takim wymiarze, że nie można z tego zbytnio skorzystać. Bo np. bus na boiska rusza o godz. 8 rano, a powrót o jest 20. To się mija z celem, jeśli ma się trening np. w południe - wylicza szkoleniowiec biało-czerwonych.

Paryska premia Świątek w tym roku dwa razy większa niż budżet turnieju plażowiczów

Boisko główne, na którym jego zawodnicy wystąpią wieczorem, przed czwartkiem znał jedynie ze zdjęć. Na tej podstawie Klimek stwierdził, że przypomina to z Hamburga.

- To tak samo wielki obiekt. Tamten w Niemczech też jest na terenie kortów tenisowych i może pomieścić kilkanaście tysięcy osób. Oba też mają zamykany dach, więc wydają się bardzo podobne - wskazuje.

Nie jest to więc pierwsza szansa siatkarzy plażowych na występ na korcie tenisowym. Poza Hamburgiem podobnie jest w Rzymie, gdzie gra się na terenie słynnego kompleksu Foro Italico. 

Zasuwany dach na paryskim korcie im. Philippe'a Chatriera sprawia zaś, że siatkarze plażowi poczują się nieco jak ich koledzy z hali. Ograniczony powinien być wpływ wiatru na lot piłki. 

- To raczej ułatwienie. Zostaje kwestia odnalezienia się pod kątem dystansu i odległości, ale samo granie w zamkniętym obiekcie ułatwia trochę sprawę - przyznaje trener Polaków.

Budżet całego turnieju to milion euro. Nieporównywalnie mniej niż w przypadku French Open, gdzie tylko na pulę nagród przeznaczono w tym roku ponad 43 mln. Sama Świątek za triumf w kobiecym singlu dostała czeka na sumę ponad dwa razy większą niż budżet paryskiej imprezy Beach Pro Tour - 2,2 mln. Byl i Łosiak nie mogą nawet pomarzyć o takiej premii za wygranie któregokolwiek turnieju, ale w przypadku sukcesu w niedzielnym finale - poza euforią ze zwycięstwa w prestiżowych zawodach - mogliby się też pochwalić, że odnieśli je dokładnie w tym samym miejscu, co liderka światowego rankingu tenisistek.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.