Polki jakby przebrały się za rywalki. Skradły wszystkie atuty. "Zagrałyśmy w ich stylu"

Jakub Balcerski
Polskie siatkarki najpierw imitowały zachowanie siatkarek z Tajlandii na treningu, a potem skradły ich atuty w meczu. Wyglądały, jakby przebrały się za nie na boisku. - Zagrałyśmy faktycznie w ich stylu. To, co ustaliłyśmy przed meczem na odprawach, zostało wykonane - przyznała po spotkaniu kapitan reprezentacji Polski, Joanna Wołosz.

Polskie siatkarki dość niespodziewanie gładko pokonały Tajlandię 3:0 (25:17, 25:17, 25:17). Do tej pory to ich rywalki były rewelacją turnieju po tym, jak pokonały 3:2 faworytki nawet do zdobycia medalu, Turczynki. Polki nie dały im jednak żadnych szans, a w meczu miały tylko jeden przestój - na początku drugiego seta, który i tak wysoko wygrały.

Zobacz wideo Tyle zarabia Grbić w reprezentacji Polski. Jak wygląda jego przyszłość? [Sport.pl LIVE]

Wołosz zadowolona po ważnym zwycięstwie z Tajkami. "Grałyśmy cierpliwie"

- Bardzo mi się podobał ten mecz w naszym wykonaniu - powiedziała po meczu kapitan reprezentacji Polski, Joanna Wołosz. - Zdobyłyśmy ważne trzy punkty nawet w kontekście myślenia o dalszej fazie turnieju, choć jeszcze to od siebie odrzucamy. Jestem mega zadowolona. Zagrałyśmy dzisiaj pierwszy raz tak wyrównane spotkanie, bo poza początkiem drugiego seta, w pełni je kontrolowałyśmy - opisała.

- Przyjątko ładnie chodziło, do tego pierwszy raz chyba podbiłyśmy aż tyle piłek w obronie. Można było pograć ze wszystkimi zawodniczkami na skrzydłach. Najmniej z Zuzą Górecką, ale ona, jak wiemy, jest na boisku głównie od czegoś innego. Fajnie to wyszło - dodała Wołosz. 

- Grałyśmy równo, cierpliwie, bo z Tajkami trzeba uważać na to, jak podbijają piłki, tworzą różne kombinacje i ta piłka jest w górze czasem przez kilkadziesiąt sekund. Pomogła nam bardzo zagrywka, dzięki której Tajki grały z piłką odciągniętą od siatki. Mniej było też takich szaleństw na siatce. Mam nadzieję, że będziemy to kontynuować, bo widać, że ewidentnie to polskie morskie powietrze nam sprzyja - wskazała rozgrywająca kadry trenera Stefano Lavariniego. 

Polki jakby przebrały się za Tajki. "Super, że umiałyśmy wykonać to, czego oczekiwał trener"

Włoski szkoleniowiec na treningu ustalił z zawodniczkami, że te będą imitować styl gry swoich rywalek i tak każda z nich przez chwilę znalazła się w roli jednej z zawodniczek na swojej pozycji. To jednak tylko trening, a Polki przełożyły na mecz nie tylko tę wiedzę, ale jak się okazuje, w wielu momentach same bardzo przypominały to, w jaki sposób zazwyczaj grają Tajki.

- Zagrałyśmy faktycznie w ich stylu. Fajnie, że zmieniałyśmy rytm ataku, a dziewczyny raz waliły, raz wrzucały kiwki. To, co ustaliłyśmy przed meczem na odprawach, zostało wykonane. Super, że umiałyśmy wykonać to, czego oczekiwał trener i się go posłuchałyśmy - mówiła Wołosz. 

Bez odpuszczania na najłatwiejszy mecz na MŚ. "Sto procent fokusu"

Jak Polki nastawiają się na mecz z najsłabszą w Polskiej grupie, a być może i na całych mistrzostwach świata Koreą Południową? - Sto procent fokusu. Jesteśmy takim zespołem, że nie możemy sobie pozwolić na żadne odpuszczanie. Wychodzimy na maksa, chcemy się znów pokazać z dobrej strony, żeby była w tym wszystkim ciągłość - zapewniła Joanna Wołosz.

Początek środowego spotkania z Koreą w Ergo Arenie w Trójmieście zaplanowano na godzinę 20:30. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.